Kryminalne

Wróć

Martwy płód odkryty przez robotników to prawdopodobnie eksponat medyczny

2018-02-05 12:32:20
Płód ujawniony w ubiegłym roku w Bielsku Podlaskim nie był abortowany. Śledczy podejrzewają, że to eksponat medyczny wykorzystywany w byłej szkole medycznej, na terenie której został znaleziony i m.in. dlatego umarzają postępowanie w tej sprawie.
pixabay.com
12 maja minionego roku robotnicy, którzy porządkowali teren wokół byłej szkoły medycznej w Bielsku Podlaskim, znaleźli martwy płód. Zobacz też: Ujawniono martwy płód. Śledczy ustalają okoliczności zdarzenia.

Wówczas wszczęte zostało śledztwo i wykonano sekcję zwłok. Trwały też poszukiwania matki dziecka. Sprawdzano również, czy nie doszło do nielegalnego przerwania ciąży. Więcej: Znamy wyniki sekcji zwłok płodu znalezionego przez robotników.

Natomiast teraz prokuratura podjęła decyzję o umorzeniu całej sprawy.

- Badanie sekcyjne wykazało cechy zaawansowanego utrwalenia płodu w formalinie. Ze względu na utrwalenie płodu w formalinie, nie było możliwości wnioskowania, czy dziecko urodziło się żywe, czy też martwe. Biegły podkreślił, że tak wczesny etap ciąży nie daje realnych możliwości urodzenia żywego płodu. Tym samym w niniejszej sprawie doszło najprawdopodobniej do poronienia martwego płodu – informuje Adam Naumczuk z Prokuratury Rejonowej w Bielsku Podlaskim.

W toku śledztwa nie udało się jednak jednoznacznie ustalić pochodzenia odkrycia. Natomiast sprawdzone zostały procedury postępowania z dziećmi martwo narodzonymi obowiązujące w bielskim szpitalu. Po czym wykluczono to, że płód pochodził z tej placówki. Tu do zabezpieczenia dzieci martwo narodzonych nie jest stosowana formalina.

- Nie można wykluczyć, że płód był eksponatem medycznym wykorzystywanym na potrzeby byłej szkoły medycznej. Wskazywałoby na to przede wszystkim miejsce ujawnienia płodu. Niezależnie od tego, skąd pochodził, należy jednak jednoznacznie stwierdzić, że fakt, iż był utrwalony w formalinie przesądza o tym, że nie mogło dojść do przestępczego usunięcia ciąży. Do porodu płodu musiało dojść w placówce ochrony zdrowia, a więc pod nadzorem lekarza, który w tej sytuacji był gwarantem zgodnego z prawem zakończenia przebiegu ciąży – wyjaśnia prokurator Adam Naumczuk.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl