Kultura i Rozrywka

Wróć

Marcin Świetlicki o nowym tomiku: To wiersze o wychodzeniu z depresji

2013-06-09 00:00:00
O wychodzeniu z depresji, ponownym debiucie poetyckim, przeprowadzce na Kazimierz oraz nowej płycie Świetlików opowiadał podczas spotkania z czytelnikami Marcin Świetlicki.
M. Kardasz
W Białymstoku autor promował swój nowy tomik poetycki Jeden. To najbardziej obszerny tom. Poprzednie zbierały po 44 utwory, w tym jest ich dwa razy tyle. Kolejnych 30 - najbardziej intymnych - z niego wypadło. Marcin Świetlicki przyznał, że o Białymstoku niczego jeszcze nie napisał.

88 wierszy o wychodzeniu z depresji

Autor mówi, że nowe wiersze są o wychodzeniu z depresji.
- Poecie powinno jednak być źle, powinien nie dbać o żadne wygody w życiu, bo wtedy się dobrze pisze. Napisałem książkę o wychodzeniu z depresji. Pisałem po to, żeby to złe zwalczyć.
I dodaje: - Ta książka jest w pewnym sensie moim debiutem. Zamknąłem etap Wierszy zebranych. To początek życia.
Na pytanie o tytuł Jeden, odpowiada: - Odpowiedzi jest tysiąc. Prawda jest taka, że tytuł wymyśliłem, zanim książka powstała. Najczęściej opowiadam o przeprowadzce ze starego mieszkania do nowego, z centrum Krakowa do dzielnicy żydowskiej.

Na Kazimierzu jest prawdziwe życie

Jeden to numer jego domofonu w kamienicy z przełomu XIX i XX wieku na krakowskim Kazimierzu. Do centrum przestał chodzić: - Bo ja zdrajcą jestem. Meiselsa, Miodowa, Bożego Ciała - teraz tam najczęściej wymyślam wiersze.
Centrum przestało być dla niego miejscem do życia. - Na Małym Rynku właściwie nie miałem sąsiadów. Na Kazimierzu jest ludzko, jest jakieś prawdziwe życie.
Publiczność dopytywała, co woli pisać.
- Dobrze się czuję i w prozie, i w poezji. Czuję, że muszę pisać wiersze, piszę je całe życie. Ale z prozy jest więcej satysfakcji. W tym roku napisałem jeden bardzo niedobry wiersz, a 30-40 stron całkiem niezłej prozy. Więc chyba teraz będę prozaikiem.
Autor sypał anegdotami na temat krakowskiego świata artystycznego, wspominał czasy bruLionu i Tygodnika Powszechnego, recytował wiersze z głowy (nie zabrał okularów). Opowiadał też o nowej płycie Świetlików, która ukaże się jesienią.

W sobotę podczas festiwalu można było też m.in. obejrzeć premierowo film Sokrat Janowicz - jak zostałem Białorusinem oraz posłuchać zespołu Zerova, wykonującego utwory z tekstami Witolda Gombrowicza. Finał festiwalu dziś.

Program: Festiwal Przeczytać Białystok
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl