Na przestrzeni dziejów wielu białostockich włodarzy pochylało się nad problemem ubóstwa rodzin wielodzietnych, a ich skronie zeszpecał grymas bezsilności. Wreszcie ktoś zdecydował się włączyć komputer i w wyszukiwarce internetowej odnalazł wybawienie.
Okazało się, że od kilku lat w Polsce duża rodzina stanowi wartość - i nie jest to zasługa symbolicznej zapomogi becikowej. I tak, wzorem największych polskich miast, wprowadzamy od jesieni szereg ułatwień dla tych, którzy budują w sposób aktywny podlaską społeczność - mając w niej niewątpliwie największy wkład.
W ciężkich czasach legendarnego już kryzysu okazało się, że polską rodzinę może uratować tylko... zniżka do kina lub teatru. Już nigdy podlaskie duże rodziny nie będą pozbawione udziału w instytucjach kulturalnych i rozrywkowych. Żadne dziecko mające piątkę rodzeństwa nie przeoczy już premiery Potwory i spółka w jednej z siedemdziesięciu białostockich sal kinowych. Tego właśnie oczekiwali szukający ratunku rodzice siedmioraczków. Basen i teatr będą od jutra nieodłącznymi elementami rozwoju wszystkich rodzin wielodzietnych.
Oczywiście żart. Jakakolwiek pomoc jest z pewnością mile widziana, a inicjatywy godne uznania. Przy okazji wprowadzenia Karty Dużej Rodziny, z ciekawości sprawdziłem, co oferują inne miasta. I trzeba uczciwie podkreślić, że Białystok kontynuuje dobrą tradycję, idąc w ślady Gdańska czy Poznania, wprowadzając ulgi w najbardziej newralgicznych obszarach, jak dostęp do żłobków, przedszkoli czy komunikacji miejskiej.
Są miasta, jak Toruń, których Rada Miejska przejdzie do historii zapisem rodzina składająca się z co najmniej 6 osób, mieszkająca w lokalu powyżej 80 mkw., nie płaci podwyższonego czynszu. Takie wsparcie jest absolutnie niezbędne i rzuca na kolana nawet wspomniane już zniżki na bilety do teatru.
Jaką trzeba mieć wyobraźnię i jakie wyrachowanie, żeby rodzinom borykającym się z problemem dwudziestu pampersów dziennie, proponować ulgę na basen. Łaskawość radnych toruńskich nie jest odosobniona i bzdurnych zapisów jest wiele. Ale Białystok należy do tych rozsądnych.
W dobie rozwiązań promujących bezdzietność, czy wręcz model singla - karierowicza, lepiej dać zniżkę do przedszkola, niż dwa lata urlopu macierzyńskiego. Cieszę się, że Białystok ma w tej kwestii, razem ze mną, inne zdanie.
Zapraszamy do dyskusji na
Facebooku.