Mam inne zdanie. Osiedle Przydworcowe, jakiego nie znasz! [FELIETON]
2014-02-03 00:00:00
Większość osiedla to kraj dla starych ludzi. Gdzieniegdzie połamany plac zabaw, jakiś trzepak, ławka. Częsty sygnał karetek pogotowia i odjeżdżających pociągów...
sxc.hu
Bigos jest gotowy zaraz po ugotowaniu – ale lepszy jest z czasem, kiedy smaki się przegryzą – cytat z jednej z książek kucharskich. Moje pierwsze skojarzenie z osiedlem o dźwięcznej nazwie Przydworcowe to właśnie bigos. Czyli mieszanka wszystkiego, co pod ręką.
Żłobek, ZUS, McDonald's, sklep monopolowy. I zagłębie komputerowe na Wyszyńskiego. Tam można było zdobyć multimedia, jakie sobie wymarzysz. Kiedy Allegro dopiero raczkowało, w Koralu już były karty telewizyjne do komputera czy kieszenie na twardy dysk. Było wszystko – właśnie na Przydworcowym.
Pełen melanż. Trzeba przyznać, że rzeczywiście dopiero z czasem osiedle nabrało własnego charakteru, swojej zadziornej aury, można zaryzykować stwierdzenie że wzbogaciło nijaki klimat białostockich blokowisk. Z architektonicznego bałaganu stało się, jak się to dziś mówi, kreacją alternatywną.
Do historii przejdą legendarne zapiekanki z dworca – obowiązkowe po każdej imprezie (jako alternatywa dla Greka) – i muzyczna twórczość lokalna:
I choć większość dzielnic ma swój element gangsta, tutaj jawi się on jakoś bardziej naturalnie – być może z uwagi na krajobraz. W poszarpanych zaułkach wielkiej płyty, ozdabianej sprayem albo mazakiem, czarna muzyka odbija się od betonu i wybrzmiewa nawet w złowrogim szumie wiatru.
Dziwi fakt, że w centrum miasta pozwala się na to, żeby funkcjonowało takie straszydło. Choćby przez wzgląd na prestiż pozostałych dzielnic, na obecność Urzędu Marszałkowskiego, można by bardziej uczulić służby na czystość, na bezpieczeństwo, na estetykę. Ale może dzisiejszy styl też jest wynikiem jakiegoś planu?
Większość osiedla to kraj dla starych ludzi. Gdzieniegdzie połamany plac zabaw, jakiś trzepak, ławka. Częsty sygnał karetek pogotowia i odjeżdżających pociągów. Ale w tym miszmaszu różnych dźwięków, stylów, kształtów, jest gdzieś jakiś tajemniczy urok. Jest coś sentymentalnego, coś ciekawego, zachęcającego – zupełnie jak w bigosie...
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z
Polityka cookies
. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu mechanizmu cookie w Twojej przeglądarce