Mają szron na głowach. Walczą o swoje włosy
To nic, że wszystko długo trwa, a na głowie pojawia się szron. Ważne są włosy. Pacjentki i pacjenci Białostockiego Centrum Onkologii dostali narzędzie do walki z powikłaniami po chemioterapii.
Dorota Mariańska
Zarząd Województwa przyznał Białostockiemu Centrum Onkologii dotację na zakup systemu chłodzenia skóry głowy (jedynego takiego w woj. podlaskim). W praktyce oznacza to, że pacjentki i pacjenci BCO dzięki specjalnym czepkom nie muszą tracić włosów podczas chemioterapii.
System Paxman Orbis, koce grzewcze i dwa fotele terapeutyczne o wartości prawie 200 tys. zł są już na Pododdziale Chemioterapii Dziennej Białostockiego Centrum Onkologii.
- Polega to na tym, że zakłada się taki czepiec chłodzący. Chodzi o to, żeby obkurczyły się naczynia krwionośne i żeby do mieszków włosowych, do cebulek włosowych jak najmniej tej chemioterapii dotarło. (…) Panie zdejmują ten czepiec i mają szron na włosach – wyjaśnia Bogumiła Czartoryska-Arłukowicz, koordynator Pododdziału Chemioterapii Dziennej.
Co ciekawe, w czepku krąży płyn o temperaturze -5ºC. Ponadto wszystko wymaga sporej cierpliwości, bo kiedy się go zakłada, trzeba dosyć długo w nim posiedzieć. Jednak, jak twierdzą pacjenci, nie jest to takie straszne, szczególnie, że w tym czasie osoby poddawane terapii, są ogrzewane kocami elektrycznymi.
- Efekty są bardzo dobre. Póki co z grona tych pacjentek, które były w ten sposób leczone, u żadnej nie mamy całkowitej alopecji, czyli wszystkie panie mają włosy. Oczywiście efekt jest różny, bo to jest uzależnione od bardzo wielu czynników (m.in. rodzaj i kondycja włosów, rodzaj nowotworu, stosowanych leków czy wiek pacjenta – przyp. red.), ale jak na razie widzimy, że efekty są bardzo pozytywne i mamy nadzieję, że jak najwięcej pań i panów będzie z tego leczenia korzystało – wskazuje doktor Czartoryska-Arłukowicz.
Wypadanie włosów to podstawowe, najczęstsze powikłanie chemioterapii. Ma to ogromny wpływ na psychikę chorych.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl