Magiczne prawosławie. Niezwykła wystawa u Zamenhofa
Żelatyna, dwuchromian potasu, dobrej jakości papier, lampa kwarcowa - to tylko niektóre składniki niezbędne do stworzenia zdjęcia w technice gumy.
Anna Dycha
Około 70 fotografii Tomasza Mościckiego właśnie w tej unikalnej, stosowanej na przełomie wieków, technice można oglądać w Centrum im. Ludwika Zamenhofa. W piątek otwarto tam wystawę zatytułowaną Szlakiem podwójnych krzyży.
Czym różnimy się od pozostałych
Pomysłodawczynią wystawy była Katarzyna Lewończuk - Bancarewicz z Centrum Zamenhofa. - Mam nadzieję, że dzięki niej uda się zauważyć, czym wschodnia część Polski różni się od pozostałych - podkreślała na wernisażu.
Na wystawę składają się bowiem zdjęcia wykonane na przestrzeni kilku lat w czterech prawosławnych monasterach - Supraślu, Grabarce, Wojnowie i Jabłecznej. Przedstawiają nie tylko obchody świąt, prawosławne nabożeństwa czy klasztorną architekturą, ale też codzienne życie zakonników - koszenie trawy czy zbieranie owoców w sadzie.
- Te zdjęcia nie mają jednego autora. Bez gościnności, zrozumienia i otwartości polskich mnichów i mniszek do ich powstania w ogóle by nie doszło - nie krył wdzięczności Tomasz Mościcki. - Obdarzyli mnie zaufaniem i opieką. Otworzyli przede mną niesłychanie bogaty świat.
Warto to szczególnie podkreślić, gdyż autor jest katolikiem. Jego fotograficzna eksploracja prawosławia nie ogranicza się do Polski. Sześć razy odwiedził też Świętą Górę Atos.
Styk sztuk fotograficznych i graficznych
Fotografie wykonane w technice gumy dwuchromianowej przypominają obrazy, stają się dziełem niemożliwym do powtórzenia. Obraz zarejestrowany na kliszy przenoszony jest na gumę za sprawą skomplikowanych procesów chemicznych z wykorzystaniem żelatyny, papieru akwarelowego, dwuchromianu potasowego i lamp kwarcowych.
Jakie są początki gumowej techniki? Tomasz Mościcki snuje opowieść: - Przygoda z gumą zaczęła się w latach 40. XIX w. Pierwsze fotografie wykonane na srebrowych płytkach około 1850 r. zaczęły ludziom płowieć i znikać. Zastanawiali się, czym zastąpić cieniutką warstwę srebra na miedzianej płytce. Zwrócili uwagę na papirusy odnajdywane w egipskich piramidach. Okazało się, że w skład inkaustu wchodziła guma arabska, czyli żywica drzewa akacjowego z Sudanu. Mimo upływu tysięcy lat ten inkaust przetrwał. Technikę udało się wykorzystać w fotografii.
Guma jest bardzo czasochłonna. Wykonanie jednej odbitki zajmuje 3, 4 dni. Jest to w pełni ręczna robota. Jednak w ten sposób wykonana fotografia przetrwa nawet do 700 lat. Sam Mościcki pierwszą gumę wykonał jesienią 1992 roku.
Wystawę można oglądać do 29 sierpnia. Wstęp jest wolny.
andy