Sport

Wróć

Maciej Stolarczyk po meczu z Radomiakiem: Decyzje sędziego były dla mnie kontrowersyjne

2022-08-07 09:27:02
Sobotni (6.08) mecz z Radomiakiem Jagiellonia rozpoczęła dobrze, bo od zdobycia gola, ale później nic już nie układało się po myśli białostoczan. Rzut karny, 2 czerwone kartki, gol w ostatnich sekundach - to wszystko sprawiło, że 3 punkty pojechały do Radomia.
Jagiellonia Białystok
Sędzia nad boiskowymi wydarzeniami nie panował

Duma Podlasia poniosła w sobotę trzecią porażkę z rzędu. Co po starciu z Radomiakiem powiedział trener Żółto-Czerwonych?

- Nikt nie zakładał takiego scenariusza, że mecz będziemy kończyć w 9. Nie ukrywam, że decyzje sędziego były dla mnie kontrowersyjne. Wciąż uczymy się nowych sytuacji, dla nas nową sytuacją była gra w 9. W pewnych momentach nas brakowało, ale było to konsekwencją gry w osłabieniu. Szkoda, bo mecz dobrze się dla nas ułożył, mieliśmy przewagę jednej bramki. Zepchnięcie do obrony wynikało z przewagi liczebnej przeciwnika - mówił na konferencji prasowej Maciej Stolarczyk, szkoleniowiec Jagi.

Opiekun białostockiej drużyny po ligowym starciu był bardzo niezadowolony z pracy arbitra. Jego zdaniem decyzja o czerwonej kartce dla Andrzeja Trubehy była słuszna, ale w wielu innych sytuacjach sędzia mógł zachować się inaczej.

- Zwłaszcza sytuacja z rzutem karnym dla Radomiaka jest kontrowersyjna. Obrońca nie miał dużo miejsca, to był naturalny ruch ręki, kiedy wyskakuje się do główki. Tiru dostał piłką w łokieć, z którym tak naprawdę nie miał co zrobić, na dodatek dostał z 50 cm, a futbolówka nie szła w światło bramki, zawodnik nie chronił swoim obrysem ciała bramki. Ja rozumiem przepisy, ale jest też coś takiego jak duch gry. Kontrowersją dla mnie jest również pierwsza żółta kartka dla Mateusza Skrzypczaka. Takich sytuacji z odrzuceniem piłki było mnóstwo. Jeżeli być konsekwentnym, to za każdym razem trzeba dawać za to żółtą kartkę - oznajmił trener Dumy Podlasia.

Teraz czas na Raków

W następnej kolejce PKO Ekstraklasy Duma Podlasia zmierzy się z wicemistrzem Polski, czyli Rakowem Częstochowa. Według szkoleniowca Jagi w tym momencie najlepsze dla białostoczan byłoby szybkie rozegranie następnego spotkania, lecz to zaplanowane jest dopiero na przyszłą niedzielę (14.08).

- Grając przez większość czasu w osłabieniu, a później nawet w 9, zespół był konsekwentny, bronił wyniku. Można powiedzieć, że zawodnicy zaprezentowali ogromną determinację, by rezultat obronić. Pracujemy ze sobą od kilku tygodni i będziemy przeżywać różne scenariusze. Dzisiejszy mecz był niespotykany. Nadal siebie się uczymy. Boli nas fakt, że kończymy mecz bez punktów, ale takie jest życie. Przed nami starcie z Rakowem i do niego będziemy się przygotowywać. Żałuję, że do tego meczu tak daleko, bo jest on dopiero w niedzielę. Najlepszym rozwiązaniem jest rozegranie szybko kolejnego starcia, by móc się pokazać z jak najlepszej strony - powiedział Maciej Stolarczyk.

Głos po sobotnim pojedynku zabrał również trener gości.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z 3 punktów, ponieważ były nam potrzebne. Jagiellonia w poprzednich spotkaniach grała bardzo dobrze i kreowała wiele sytuacji. Weszliśmy w spotkanie dobrze, mieliśmy okazje do otworzenia wyniku, ale nie wykorzystaliśmy ich. Później straciliśmy bramkę i mecz nie układał się po naszej myśli. Po czerwonej kartce zrobiło się na boisku więcej przestrzeni. W przerwie uczulałem swoich zawodników, żeby grali spokojnie. Nie chciałem też, żebyśmy popełniali głupie faule. Jagiellonia była dobrze zorganizowana, sporo okazji też zmarnowaliśmy. W ostatnich minutach uśmiechnęło się do nas szczęście. Cieszymy się z 3 punktów i dziękujemy naszym kibicom za doping - podsumował mecz Mariusz Lewandowski, szkoleniowiec Radomiaka.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl