Sport

Wróć

Lowlanders chcą oddalić od siebie widmo spadku

2011-06-09 00:00:00
W niedzielę, 12 czerwca o godzinie 16, na stadionie przy ul. Zgody 28 w Katowicach, AZS Silesia Miners podejmie Lowlanders Białystok w ramach ósmej kolejki Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego.
sxc.hu
Górnicy są jedyną drużyną, która nie wygrała w tym sezonie jeszcze żadnego spotkania. Z siedmioma porażkami na koncie zajmują ostatnie, oznaczające bezpośredni spadek do PLFA II, miejsce w tabeli.

To dalszy ciąg kłopotów mistrza kraju z roku 2009, dla którego już ubiegły sezon zakończył się bardzo źle (bilans 1-6). - Historia klubu sprawia, że nam wszystkim trudno się pogodzić ze słabą grą i obecną pozycją w tabeli, ale fakty są takie, że to nie były przypadkowe przegrane. Poza meczami z Owls i Tigers, to my byliśmy drużyną wyraźnie gorszą od przeciwnika - przyznaje Dawid Biały, rzecznik prasowy Miners.

Podczas spotkania z Lowlanders, to nie tylko ma, ale i musi się zmienić, jeśli Górnicy chcą myśleć o utrzymaniu. Przegrana w niedzielnym starciu nie przekreśla ich szans zupełnie, ale znacznie skomplikowałaby sytuację. Miners musieliby wtedy pokonać w ostatniej kolejce Steelers, którzy - jeśli nie pokonają w tę sobotę Seahawks - spadliby na ostatnie miejsce (w przypadku takiej samej ilości wygranych decyduje bezpośredni pojedynek).

- Sytuacja w tabeli ułożyła się tak, że zwycięzca z pojedynku Miners - Lowlanders niemal na 100% uniknie dziesiątego miejsca i automatycznej degradacji. Jest więc o co walczyć - potwierdza Biały. - Tydzień przerwy w PLFA I pozwolił nam na regenerację zarówno psychiczną, jak i fizyczną. Do dwóch ostatnich starć przystępujemy jak do walki o mistrzostwo i mogę zapewnić, że przed własną publicznością zagramy z maksymalnym poświęceniem - dodaje rzecznik klubu z Katowic.

W Białymstoku myślą podobnie. Tam też zresztą nie mają wyboru, bo w przypadku porażki spadną na ostatnie miejsce (przegrali na początku sezonu ze Steelers) i w ostatniej kolejce, żeby się uratować potrzebowaliby zwycięstwa w Gdyni przeciwko Seahawks.

- Nie mamy wyjścia, musimy wygrać z Miners jeśli chcemy w przyszłym roku również reprezentować Białystok w pierwszoligowych rozgrywkach - przyznaje Piotr Maksimowicz, asystent trenera Lowlanders. Białostoczanie przegapili okazję zapewnienia sobie spokojniejszej końcówki sezonu w siódmej kolejce, gdy na własnym terenie przegrali z Bielawa Owls. Zamiast upragnionego rewanżu za porażkę w ubiegłorocznym finale PLFA II, drużyna trenera Wayne'a Andersona, otrzymała więc bolesną i kosztowną lekcje.

- Czujemy po tym meczu wielki niedosyt - dodaje Maksimowicz. Jak będzie po starciu z Górnikami? Tutaj Lowlanders też mają, za co się rewanżować: w jedynym dotąd bezpośrednim spotkaniu tych zespołów Miners pokonali ich w Białymstoku aż 50:0. Gospodarze tamtego meczu zakończyli wtedy sezon z bilansem 0-7 i spadli z ligi.

- Konsekwentna gra w ataku i jak najmniej własnych błędów - mówi Maksimowicz o recepcie białostoczan na to, aby ta sytuacja nie powtórzyła się w tym roku. Jednak ich rywale również mają apetyt na pozostanie w ekstraklasie: - W oczy zagląda nam widmo spadku do PLFA II, ale wierzę, że w decydujących starciach na własnym boisku, niesieni dopingiem Miners Nation udowodnimy, że nasze miejsce jest wśród najlepszych - odpowiada Biały. Kto, przynajmniej na jakiś czas, przegna widmo spadku?
C.M.