Sport

Wróć

Litwini na deskach. Jaga jedną nogą w kolejnej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów!

2024-07-23 19:32:22
Jagiellonia rozpoczęła walkę o Champions League. We wtorek (23.07) przeciwnikiem białostoczan był FK Panevezys, który jednak nie postawił mistrzom Polski zbyt trudnych warunków do gry. Żółto-Czerwoni zwyciężyli wyjazdowy mecz 4:0.
Jagiellonia Białystok
Bohater Jesus

Duma Podlasia w sezonie 2023/2024 została mistrzem Polski, dzięki czemu teraz może korzystać z przywileju, jakim jest gra w eliminacjach Ligi Mistrzów. Najpierw na drodze Jagiellonii w kwalifikacjach do Champions League stanął FK Panevezys, czyli mistrz Litwy, ale jednocześnie aktualnie ostatni zespół A Lyga, który w 22 meczach zgromadził zaledwie 21 punktów.

Żółto-Czerwoni pierwszy pojedynek rozegrali na wyjeździe, czyli w Poniewieżu, do którego wybrało się ponad 1500 białostockich kibiców. W porównaniu do ligowego starcia z Puszczą Niepołomice trener Jagiellonii dokonał w wyjściowym składzie dwóch zmian. Za Jarosława Kubickiego pojawił się Nene, a w miejsce Aureliena Nguiamby trener mistrzów Polski wprowadził Joao Moutinho, czyli zawodnika, który przed kilkoma dniami w 62. minucie zastąpił Hansena i podczas inauguracji sezonu pokazał się z naprawdę dobrej strony.

Tuż przed rozpoczęciem wtorkowego meczu fani Dumy Podlasia odśpiewali narodowy hymn, a zaraz po tym jak rozbrzmiał pierwszy gwizdek arbitra, piłka trafiła w posiadanie Jagiellonii, która od razu próbowała narzucić swój styl gry. Do strzału z niezłej pozycji Żółto-Czerwoni doszli już w 4. minucie, kiedy to Pululu zgrał futbolówkę do Nene, lecz Portugalczyk z 14. metra wyraźnie chybił. Później przez pewien czas białostoczanie mieli problem z zawiązaniem skutecznej akcji i to gospodarze coraz częściej decydowali się na ofensywne wypady, które jednak z reguły kończyły się dośrodkowaniami do nikogo.

W 12. minucie znów do przodu ruszyła Jaga, ale uderzenie Marczuka z dystansu było bardzo kiepskiej jakości, a następnie szczęścia, niestety bezskutecznie, szukał Hansen. Po chwili Duma Podlasia już jednak prowadziła. Po wyrzucie z autu futbolówkę w szesnastce przyjął Afimico Pululu, który następnie dograł piłkę prostopadłym podaniem do Hansena, a ten wypatrzył na 8. metrze Jesusa Imaza. Hiszpan płaskim strzałem pokonał stojącego między słupkami Emila Timbura, dzięki czemu po kwadransie zmagań mistrzowie Polski wygrywali z FK Panevezys 1:0.

Zaraz po wznowieniu gry od środka boiska celnym uderzeniem popisał się Rasimavicius, ale na posterunku był Abramowicz, a dodatkowo sędzia odgwizdał pozycję spaloną, po czym przed szansą pokonania golkipera gospodarzy stanął Marczuk. Niestety strzał skrzydłowego Dumy Podlasia został przez Timbura obroniony.

W następnej fazie meczu bardzo niecelnie zza szesnastki huknął De Vega, a potem przepięknie z obrębu pola karnego przymierzył Jesus Imaz i Jagiellonia po zaledwie 28 minutach gry prowadziła w Poniewieżu 2:0. Gospodarze nie zdążyli otrząsnąć się po stracie drugiego gola, a już przegrywali 0:3. Ponownie na listę strzelców wpisał się Jesus Imaz, który tym samym, pakując futbolówkę praktycznie do pustej bramki, stał się autorem hat-tricka. Asystę przy tym trafieniu zanotował Afimico Pululu, który kapitalnie przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, a następnie spod linii końcowej obsłużył swego kolegę tak, że ręce same składały się do oklasków.

Po przerwie piknik

W końcówce pierwszej połowy, poza próbą Hansena i fatalną poprawką w wykonaniu Afiego, nie działo się już nic ciekawego, a po zmianie stron Jagiellonia nieco spuściła z tonu, w efekcie czego widzieliśmy kilka akcji z rzędu autorstwa Litwinów. W najlepszej z dystansu bardzo mocno pomylił się Mazan.

Duma Podlasia w drugiej części spotkania po raz pierwszy zagroziła bramce rywali w 55. minucie, kiedy to po podaniu Marczuka z prawej strony boiska uderzenie, z którym poradził sobie Timbur, oddał Imaz, a następnie wprost w Abramowicza trafił Jovan Cadjenovic.

W dalszej fazie meczu na murawie nie działo się zbyt wiele. Wyraźnie zadowolona wynikiem Jagiellonia oddała trochę pola do popisu gospodarzom, lecz ci nie mieli takich umiejętności, by sforsować defensywę Dumy Podlasia, dlatego z boiska wiało nudą. W końcówce nieco emocji zapewnił jeszcze wprowadzony w ostatnim kwadransie Lamine Diaby-Fadiga, a ponadto szybsze bicie serca zapewnił duet Sacek-Hansen. Pierwszy z wymienionych piłkarzy świetnie rozprowadził kontratak, a Norweg sfinalizował ofensywny wypad celnym strzałem po długim słupku, co sprawiło, że Jaga zwyciężyła w Poniewieżu 4:0. W 88. minucie mistrzowie Polski mogli nawet podwyższyć swój triumf na 5:0, ale Jesus Imaz z kapitalnego zagrania Lamine Diaby-Fadigi nie skorzystał i pojedynek sam na sam z bramkarzem gospodarzy przegrał.

Podsumowując, rewanż w Białymstoku wydaje się formalnością.

FK Panevezys - Jagiellonia Białystok 0:4 (0:3)
Bramki: Jesus Imaz 15, 28, 29, Kristoffer Hansen 80

FK Panevezys: Emil Timbur - Rokas Rasimavicius (85' Markas Beneta), Kaspars Dubra, Linas Klimavicius, Robert Mazan - Ernestas Veliulis (75' Jeffrey Sarpong), Jovan Cadenović, Nicolas Gorobsov, Federico Palacios (46' Cheikhou Dieng), Lucas de Vega (85' Nojus Luksys) - Sivert Gussias (46' Noel Mbo)

Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Joao Moutinho (86' Aurelien Nguiamba) - Dominik Marczuk (66' Miki Villar), Taras Romanczuk, Nene (67' Jarosław Kubicki), Kristoffer Hansen (86' Wojciech Łaski) - Jesus Imaz, Afimico Pululu (78' Lamine Diaby-Fadiga)

Żółte kartki: Sivert Gussias (FK Panevezys) i Joao Moutinho (Jagiellonia Białystok).
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl