Aktualności

Wróć

Linia 111 jednak nie wróci. Burmistrz Supraśla nie zgodził się na warunki Miasta Białystok

2019-10-10 17:36:12
Prysły chyba nadzieje na powrót regularnych kursów autobusów BKM do Supraśla. Władze tej gminy oraz władze Białegostoku mają rozbieżne koncepcje, na jakich warunkach ta współpraca miałaby się odbywać.
JF
Burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski nie podpisał porozumienia między Miastem Białystok a Gminą Supraśl w sprawie uruchomienia autobusów linii 111 BKM do tej miejscowości. Burmistrz dostarczył w czwartek (10.10) do Urzędu Miasta w Białymstoku przerobiony przez siebie projekt umowy, którego podpisania w ciągu 24 godzin zażądał od zastępcy prezydenta Białegostoku Zbigniewa Nikitorowicza.

Burmistrz zmienił warunki

Mimo zaproszenia od zastępcy prezydenta Zbigniewa Nikitorowicza, burmistrz Supraśla nie dotarł na spotkanie w białostockim magistracie, żeby podpisać przygotowane przez Miasto porozumienie w sprawie uruchomienia linii 111.

W aneksie do umowy miasto proponowało uruchomienie linii nr 111 na trasie Białystok (centrum przesiadkowe u zbiegu ul. Sienkiewicza i al. Piłsudskiego) – Supraśl, przez ulice: Sienkiewicza, Wasilkowską, Raginisa. Do Supraśla miałoby zostać skierowanych 25 kursów w dzień roboczy oraz po 14 kursów w dzień świąteczny i sobotę, które gmina Supraśl finansowałaby na odcinku od przystanku początkowego w Supraślu do przystanku Ogródki Działkowe (nr inw. 414) i z powrotem od przystanku Ogródki Działkowe (nr inw. 405). Koszt takiej linii wynosiłby 1,225 mln zł.

Burmistrz Radosław Dobrowolski do biura podawczego białostockiego magistratu złożył w czwartek dokument, w którym znalazły się zapisy odmienne od wcześniejszych ustaleń. W dokumencie tym burmistrz Supraśla wymaga czteroletniej gwarancji stawek. Żadna gmina, z którą Białystok porozumienie podpisał, nie ma takiej gwarancji cen.

W projekcie dodany został także zapis o tym, że wyznaczone kursy linii 111 będą zjeżdżały z estakady w miejscowości Krasne. Przedstawiciele urzędu miasta twierdzą jednak, że zaprojektowana i uzgadniana z gminą Supraśl estakada nie daje możliwości technicznej, aby autobusy mogły z niej zjeżdżać.  

– Jesteśmy zaskoczeni formą negocjacji i podejściem burmistrza Supraśla. Przygotowane przez nas porozumienie określało warunki podobne do tych, jakie funkcjonują w innych gminach, z którymi miasto od lat współpracuje. Jesteśmy otwarci i zawsze staramy się znaleźć rozwiązanie, które sprosta oczekiwaniom obu stron. W przypadku burmistrza Supraśla brak jest chyba woli porozumienia w tej sprawie – mówi zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz.

Historia linii 111

Przypomnijmy, że linia nr 111 jeździła z Białegostoku do Supraśla do 2015 roku, kiedy to władze gminy zdecydowały się zrezygnować z tego połączenia. Powodem miało być to, że po planowanym odłączeniu Grabówki (do którego ostatecznie nie doszło do tej pory) finansowanie linii BKM byłoby za drogie. 

Brak tego połączenia na pewno nie ułatwił życia osobom, które dojeżdżają z Supraśla do białostockich szkół i firm, ale naprawdę uciążliwe stało się to dopiero wówczas, kiedy z połączeń na tej trasie zrezygnował prywatny przewoźnik - firma Voyager Trans - która wykasowała linię z początkiem lipca tego roku. Mieszkańcom gminy pozostał więc tylko PKS, który z kolei nie zapewniał zbyt wielu połączeń.  

Pierwsze rozmowy między Miastem Białystok a Gminą Supraśl na temat wznowienia połączeń autobusowych organizowanych przez Białostocką Komunikację Miejską trwały od lutego do czerwca – bez skutku. Władzom Supraśla nie odpowiadały zaproponowane rozwiązania. Okazało się bowiem, że wznowienie linii 111 to koszt aż 2,5 mln zł, a inne warianty zaproponowane przez Białystok uznano za niewystarczające.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl