Aktualności

Wróć

Liczyła się każda minuta. Serce z Podlasia trafiło do pacjenta we Wrocławiu

2024-10-09 15:18:39
Precyzyjnie zaplanowana akcja ratunkowa, skrupulatnie koordynowana co do minuty, okazała się kluczowa w ratowaniu życia. Serce zostało szybko przetransportowane z Podlasia do Wrocławia, gdzie przy współpracy kilkudziesięciu osób dotarło do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w zaledwie nieco ponad 2 godziny.
Policja
Czas grał główną rolę

Mateusz Rakowski, koordynator ds. transplantacji serca w wrocławskim szpitalu, zwrócił się z prośbą o wsparcie do Policji i Wojska w celu zorganizowania transportu organu do przeszczepu. Tylko współpraca tych służb mogła zagwarantować, że serce, mające uratować życie 63-letniego pacjenta, dotrze na czas.

A właśnie czas grał kluczową rolę. Pobrany od dawcy w Podlasiu organ musiał być jak najszybciej przetransportowany do Warszawy. Na lotnisku 1. Bazy Lotnictwa Transportowego na Okęciu czekał już wojskowy samolot, gotowy do przewiezienia tego cennego ładunku. Dla pilotów wojskowych był to już drugi lot tego dnia z równie ważnym transportem.

Zaledwie chwilę wcześniej wrócili z południa Polski, gdzie dostarczyli organ dla innego pacjenta oczekującego na przeszczep w Warszawie. Tak skoordynowane działania oraz szybka reakcja wszystkich zaangażowanych stron dawały nadzieję na uratowanie życia potrzebującego pacjenta. Jednak doszło do pewnych utrudnień.

- Policyjny śmigłowiec, który był już w drodze do szpitala, skąd pobierany był właśnie organ, musiał zawrócić z uwagi na niski pułap chmur w miejscu docelowym. Te warunki nie pozwalały na bezpieczne wykonanie zadania. Ale lotnicy z Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP nie zrezygnowali. Wiedzieli, że tu toczy się walka o życie człowieka. Chcieli wykorzystać wszystkie możliwości. Stąd błyskawiczna decyzja, by poszukać innego miejsca na trasie do Warszawy, skąd można byłoby przejąć serce - mówi insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji GSP KGP.

Służby stanęły na wysokości zadania

Minuty szybko mijały, a karetka przewożąca organ do przeszczepu zbliżała się do lotniska, eskortowana przez policjantów z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. Do pokonania pozostawało jednak ponad 200 kilometrów, co oznaczało około dwugodzinną podróż. Po dotarciu na lotnisko w Warszawie czekał jeszcze lot do Wrocławia, a po wylądowaniu niezbędny był dalszy transport karetką do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.

Cała operacja była niezwykle skomplikowana i czasochłonna, a zespół medyczny miał jedynie 2,5 godziny na dostarczenie serca do transplantacji. Każda minuta była na wagę złota, a presja czasu rosła, gdyż od tego zależało życie pacjenta oczekującego na przeszczep. Wszyscy zaangażowani w akcję zdawali sobie sprawę, jak ważne jest, aby nie tylko dotrzeć na miejsce, ale także utrzymać odpowiednie warunki dla organu, co dodatkowo zwiększało napięcie w tym kluczowym momencie. Determinacja i zaangażowanie wszystkich służb sprawiły, że każda sekunda miała znaczenie.

- Na szczęście w rejonie stacji benzynowej między Ostrowią Mazowiecką a Wyszkowem policyjni lotnicy znaleźli bezpieczne miejsce, gdzie warunki meteorologiczne pozwalały wylądować i, z którego mogli zabrać organ, i zyskać w ten sposób cenny czas. Dalej już wszystko potoczyło się błyskawicznie. Kilkanaście minut po starcie policyjny śmigłowiec Bell-407GXi wylądował na Okęciu. A tam już w gotowości czekał wojskowy samolot. Cenny ładunek trafił na pokład maszyny, która natychmiast wystartowała do Wrocławia - dodaje naczelnik.

Jak się okazało, tym razem szansę na nowe życie dostał 63-letni pacjent z ostrą niewydolnością serca. - Jest już po operacji. Wszystko przebiegło sprawnie i zgodnie z planem. Teraz czeka go rekonwalescencja pod czujnym okiem zespołu medycznego - mówi Mateusz Rakowski, koordynator ds. transplantacji serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
MW
24@bialystokonline.pl