Lewica znowu mówi o mieszkaniach. Temat wraca jak bumerang
To już ostanie dni tegorocznej kampanii wyborczej. Kandydaci wykorzystują ten czas maksymalnie i pracują bez względu na porę dnia. O poranku (2 kwietnia) swoje pomysły na zmiany przedstawili kandydaci Lewicy. Kolejny raz mówili o mieszkaniach. To temat, który na konferencjach Lewicy w Białymstoku wraca jak bumerang.
Agat Rosińska
Mieszkanie prawem a nie towarem
Pod takim hasłem przebiegało poranne spotkanie. Obecni na miejscu kandydaci do rady miasta poruszyli temat związany z dostępnością miejsc mieszkalnych. Temat ten szczegółowo omówiła kandydatka Justyna Rembiszewska.
- W porównaniu do poprzedniego roku wzrost cen mieszkań w Białymstoku wyniósł ok. 16-17 proc., a aż 7,5 proc. jedynie w ciągu ostatniego miesiąca. Metraż nowobudowanych mieszkań jest coraz mniejszy i nakierowany na potrzeby t.zw. inwestorów, którzy kupują mieszkania pod tymczasowy wynajem. Władze miasta nie robią nic, aby było inaczej, a wręcz działają na korzyść maksymalizacji zysku deweloperów, zamiast przeciwdziałać pogłębiającemu się problemowi - mówiła podczas spotkania.
I dodawała:
- Dodatkowo, problem intensywnego budowania w Białymstoku, gdzie buduje się w tempie najszybszym w Polsce, destruktywnie wpływa na centrum miasta, ale nie tylko tam. Miasto wydaje zgody na budowę w miejscach, w których nie powinny powstawać tak ogromne budynki, wydając np. zgody na budowę na terenach podmokłych, w dolinie rzeki lub terenach zalewowych. Jako lewica jesteśmy oburzeni patologiczną polityką mieszkaniową i chcemy, aby takie działania zostały przerwane. Żądamy, aby miasto rozpoczęło aktywną politykę mieszkaniową, co leży w jego obowiązkach, przestało wyprzedawać miejskie zasoby mieszkaniowe i zaczęło budować własne.
Na spotkaniu był obecny wicewojewoda Paweł Krutul oraz kandydat na prezydenta z ramienia Lewicy - Andrzej Aleksiejczuk.
Propozycje Lewicy
Wobec pogłębiającego się problemu, KKW Lewica przedstawiła swoje propozycje rozwiązań. Wśród nich znalazły się pomysły takie jak:
1. Utworzenie lub podjęcie współpracy ze społeczną agencją najmu - miałaby to być taka jednostka, która pozyskiwałaby mieszkania z rynku mieszkaniowego pod wynajem. Umożliwiałaby lokatorom dzierżawę z gwarancją czynszu i mogą wynegocjować obniżenie stawki czynszu – jak wskazują doświadczenia zagraniczne – nawet o ok. 20 proc.
2. Wsparcie przez miasto oddolnych kooperatyw mieszkaniowych poprzez udostępnienie gruntu pod budowę budynku wielomieszkaniowego, np. kamienicy i zaprzestanie faworyzowania określonych deweloperów.
3. Wsparcie nowych inwestycji i udoskonalenie programu TBS.
4. Powołanie specjalnej komórki Urzędu Miejskiego do koordynowania współpracy przy pozyskiwaniu dofinansowań unijnych.
5. Pozyskiwanie przez miasto 20% mieszkań od deweloperów w zamian za przekazanie gruntów pod budowę.
Agata Rosińska
24@bialystokonline.pl