Lewica przypomina - problem bezpańskich zwierząt jest duży. Ma pomysł, jak temu zaradzić
We wtorek podlaska Lewica postanowiła zastanowić się nad bezdomnością białostockich psiaków. A ten problem jest dość duży od dawna.
Lewica w Podlaskiem
W schronisku cały czas jest około 200 psiaków
Mimo licznych starań, organizowanych akcji i promocji adopcji zwierząt, bezpańskich czworonogów wciąż przybywa. Wiele z nich przez lata ogląda świat zza schroniskowych krat, czekając na nowy dom.
- Obecnie w białostockim schronisku dla zwierząt przebywa 185 psów – zauważył Wojciech Koronkiewicz (ostatni na liście Lewicy). – Niewiele mniej zwierząt jest w schroniskach w Sokółce i w Hajnówce. Ilość bezdomnych psów i kotów w Polsce rośnie lawinowo. Trafiają do schronisk głownie z powodu niefrasobliwości właścicieli zwierząt. Trafiają nieraz na kilka lub kilkanaście lat. Do tej pory zajmowano się leczeniem skutków, a nie zapobieganiem. Jedynym ratunkiem jest w tej sytuacji ograniczenie przyrostu bezdomnych zwierząt poprzez finansowanie sterylizacji i kastracji na wniosek mieszkańca gminy. Sposób jest tani i łatwy do zorganizowania – dodał.
Jego zdaniem wystarczy zmienić jedno słowo w już istniejącej ustawie. Ustawa o Ochronie Zwierząt z dn. 21 sierpnia 1997 (Dz. U. 1997 Nr 111 poz. 724 z poz. zm.) w Art. 11a pkt. 3a o treści 3a. Program, o którym mowa w ust. 1, może obejmować plan sterylizacji lub kastracji zwierząt w gminie, przy pełnym poszanowaniu praw właścicieli zwierząt lub innych osób, pod których opieką zwierzęta pozostają. Zamienić na treść Program, o którym mowa w ust. 1, zapewni plan sterylizacji lub kastracji zwierząt w gminie, przy pełnym poszanowaniu praw właścicieli zwierząt lub innych osób, pod których opieką zwierzęta pozostają.
W niektórych gminach taki program już istnieje i jest z powodzeniem realizowany, aczkolwiek w niektórych samorządach każdy grosz w budżecie się bardzo liczy. W związku z tym Lewica jest zdania, że program bezpłatnej sterylizacji powinien być pokryty z rządowych funduszy, które mogłyby trafiać np. do Wojewódzkich Inspektoratów Weterynaryjnych.
- Ten system już istnieje, wystarczy naprawdę niewielka zmiana, aby zaczął poprawnie działać. Pracownicy schroniska postulowali też obowiązkowe znakowanie zwierząt, wprowadzone do jednej bazy, co umożliwi szybkie odnalezienie właściciela psa – uważa Koronkiewicz.
Trzeba pamiętać o prawach zwierząt
Z kolei Katarzyna Rosińska (3. na liście Lewicy w Podlaskiem) zachęciła do rozmawiania o ochronie praw zwierząt. Zapowiedziała, że w tej kwestii konieczne jest podjęcie szybkich i zdecydowanych działań:
- Lewica stoi po stronie słabszych. Także tych, którzy nie mogą sami się bronić. Dlatego będziemy chronić praw zwierząt. Powołamy Rzecznika Praw Zwierząt, który będzie nadzorował przestrzeganie praw zwierząt w fermach i hodowlach, a także wyciągał konsekwencje w przypadku ich złamania. Wprowadzimy zakaz niehumanitarnych metod uboju, takich jak np. ogłuszanie. Zakażemy tresury zwierząt i ich udziału w pokazach cyrkowych. Do tej pory zakazy takie wprowadzane były przez prezydentów niektórych miast, a już najwyższy czas, żeby zakaz ten dotyczył całej Polski. Zyski nie mogą stać nad prawami zwierząt. Dlatego zamkniemy fermy futrzarskie. W dzisiejszych czasach osoba, która chce nosić futro, może to robić bez krzywdy dla zwierząt – nosząc futro sztuczne. Nie ma żadnego powodu, by dopuszczać do cierpienia tylu istot – mówiła.
Rosińska zwróciła uwagę na to, że w XXI wieku każdy może zapobiegać cierpieniu zwierząt. Wystarczy tak naprawdę chcieć.
- Ochrona praw zwierząt to także ochrona klimatu. Mamy szóste wielkie wymieranie, a dyrektorami parków narodowych zostają myśliwi, którzy nie mają nic wspólnego z ochroną środowiska i myślą tylko o tym, jak odstrzelić kolejny gatunek. Jest to niedopuszczalna sytuacja, na którą nie wyrażamy zgody. Dobro dzikich zwierząt to także nasze wspólne dobro i przyszłość – wyjaśniała Rosińska.
Lewica twierdzi także, że rząd powinien znacznie bardziej skupić się na współpracy z organizacjami pozarządowymi i środowiskami naukowymi w zakresie praw zwierząt i ochrony środowiska. Ich zdaniem obecny rząd zamiast tego walczy z badaniami naukowymi i organizacjami pozarządowymi.
- Zmienimy to. Wprowadzimy politykę ochrony praw zwierząt i środowiska naturalnego w oparciu o fakty i badania naukowe, w porozumieniu z organizacjami działającymi na rzecz praw zwierząt – zapewnia Rosińska, której towarzyszył adoptowany przed dwoma laty ze schroniska pies. Taką postawą działaczka chce zachęcać do rozważnych adopcji, dzięki którym można zyskać wspaniałego przyjaciela na lata.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl