Aktualności

Wróć

Leśne skarby w Sowlanach

2020-05-13 07:55:36
Las w Sowlanach od kilku lat jest zaśmiecany. Mieszkańcy tej okolicy muszą oglądać te widoki każdego dnia. A przed wejściem do lasu jest informacja: zakaz wyrzucania śmieci.
Angelika Dorf
W czasach, gdy kładzie się nacisk na ochronę środowiska są jednak jeszcze miejsca, które z premedytacją wykorzystywane są do składowania odpadów. Do takich można zaliczyć las w Sowlanach. Mieszkańcy tej okolicy twierdzą, że problem istnieje od kilku lat.

Odwiedzając las znajdujący się w Sowlanach (gmina Supraśl) można pomyśleć, że nie trafiliśmy tu, gdzie zamierzaliśmy: zamiast do urokliwego lasu, by pooddychać świeżym powietrzem, weszło się na teren składowiska odpadów.

Las traktowany jak kosz na odpady

Z całą pewnością tego lasu nie można zaliczyć do uroków Podlasia. Świadczą o tym pojawiające się w metrowej odległości od siebie składowiska butelek, puszek czy worków ze śmieciami. Nie są to zanieczyszczenia, które pojawiły się wczoraj, tydzień temu czy miesiąc temu. Dodatkowo da się zauważyć worki ze śmieciami użytku codziennego, które zostały tu podrzucone.

- Mieszkam niedaleko. To jest straszne, że ktoś może robić takie rzeczy. Ja nie miałabym sumienia wyrzucić na ziemię papierka po cukierku i tego też uczę swoje dziecko. Trzeba dbać o środowisko – komentuje mieszkanka okolicy.

W leśnym gąszczu niespodzianek

Jednak te widoki, które są zauważalne gołym okiem to tylko początek.

- Tutaj jeszcze nie jest tak źle. Proszę pójść w głąb lasu. Chodzę tam z psem na spacer – mówi mieszkanka Sowlan.

W miejscach, gdzie są zagłębienia, składowane są ogromne ilości odpadów: gruz, opony, folie, szklane butelki. Obojętnie nie da się też przejść obok łóżek z wystającymi sprężynami pamiętającymi chyba czasy PRL, porośniętych mchem. W niektórych miejscach wystają spod ziemi sterty śmieci.

Monitoring w lesie

Przed wjazdem do lasu widnieje komunikat informujący o tym, iż na terenie lasu jest zamontowany monitoring oraz obowiązuje zakaz wyrzucania śmieci. Zastanawiający jest fakt, iż według mieszkanki tej okolicy problem istnieje nie od dziś i był zgłaszany odpowiednim służbom.

- Ten problem jest już od kilku lat. Jako mieszkańcy mamy już tego dość. Wiem, że problem był już zgłaszany, ale do tej pory nadal nie został rozwiązany – mówi mieszkanka Sowlan.

Można domniemywać, iż tabliczka informująca o zakazie została umieszczona w ramach prewencji, a zamontowane kamery mogą być atrapą.
Angelika Dorf
angelika.dorf@bialystokonline.pl