Leśna Dolina. Rasiści podpalili mieszkanie, bo był w nim Hindus. Za ich ujawnienie jest nagroda
To już kolejny ksenofobiczny atak na Leśnej Dolinie. W nocy ze środy na czwartek zostały podpalone drzwi jednego z mieszkań przy ul. Batalionów Chłopskich. Wszystko dlatego, że przebywał w nim Hindus.
ESD
Mieszkają tam ponad 20 lat. Są w szoku
Było już około godz. 1.30 w nocy. Domownicy dopiero położyli się spać. Nagle usłyszeli huk wybijanego okna i zobaczyli płomienie wydobywające się spod drzwi wejściowych. Domownicy i obudzeni krzykiem sąsiedzi zaczęli gasić pożar. Wejście do mieszkania było oblane benzyną. Odymiła się cała klatka schodowa, zaczął odpadać tynk.
- Nie wiem, co powiedzieć. Mieszkamy tu od ponad 20 lat - mówi zszokowana Małgorzata Kowalczyk, której mieszkanie próbowano podpalić.
W mieszkaniu było 5 osób, w tym Hindus, szwagier pani Małgorzaty. Wraz z żoną od kilku tygodni przebywają u rodziny w Białymstoku. Domownicy wcześniej kilka razy słyszeli, jak łyse głowy, na przykład z okna samochodu, wykrzykiwały spier... z Polski. Puszczali to jednak mimo uszu.
Po nocnym wydarzeniu jednak nie mogą dojść do siebie. Zwłaszcza po tym, co powiedzieli im wezwani policjanci:
- Usłyszeliśmy od policjantów, że albo możemy walczyć i liczyć się z nasileniem ataków, albo zmienić miejsce zamieszkania - bulwersuje się Małgorzata Kowalczyk.
Spotkane w okolicach podpalonego mieszkania sąsiadki wiedziały o tym incydencie, lecz nie chciały go komentować.
Jest reakcja miasta i policji
Na nocne wydarzenie szybko zareagowały władze miasta.
- Chciałbym potępić te czyny. Nasze społeczeństwo jest społeczeństwem tolerancyjnym, ale takie wydarzenia rzutują na obraz naszego miasta - mówił nieopodal podpalonego mieszkania prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
- Chciałbym zaapelować do mieszkańców, by wzmogli swoją czujność. Ta sprawa dotyczy nas wszystkich - dodawał.
Włodarz zaznaczył, że osiedle Leśna Dolina jest monitorowane 13 kamerami i zapowiedział, że miasto jest w stanie zamontować ich więcej.
- Zrobimy wszystko, by ujawnić sprawcę, ale jest to bardzo trudne - twierdziła komendant miejski policji Irena Doroszkiewicz. - Mówią ludzie, że wiedzą, kto to zrobił, ale od mówienia do udowodnienia jest bardzo długa droga - tłumaczyła.
Według niej główny problem to to, że do zdarzeń dochodzi w nocy. Zapewniła, że na Leśnej Dolinie będą wzmożone patrole oznakowane i nieoznakowane. Powiedziała również, że wobec policjantów, którzy przyjechali z interwencją i radzili zmienić miejsce zamieszkania poszkodowanej rodzinie, zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe.
Nagroda za wydanie podpalaczy
Aby schwytać podpalaczy, spółdzielnia mieszkaniowa Słoneczny Stok wyznaczyła nawet nagrodę.
- Mamy 10 tys. zł na nagrodę temu, kto wskaże osobę, która dokonała podpaleń - mówił prezes spółdzielni mieszkaniowej Słoneczny Stok Jerzy Cywoniuk. Dodał, że po ostatnich wydarzeniach na Leśnej Dolinie to desperacka próba schwytania przestępców. Podkreślił też, że informator będzie miał zapewnioną anonimowość.
Prezes zaapelował również do mieszkańców o zamykanie klatek i nie wpuszczanie nocą nieznajomych, bo inaczej zabezpieczenie domofonem nie zdaje egzaminu.
To podpalenie to nie jedyny incydent o rasistowskim motywie, do jakiego doszło na Leśnej Dolinie. Podobna sytuacja miała miejsce w kwietniu kilka bloków dalej. Wtedy podpalono drzwi do mieszkania rodziny czeczeńskiej.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl