Sport

Wróć

Legia czy Jagiellonia, kto zostanie mistrzem? Pora na ostateczne rozdanie

2018-05-19 14:30:22
Już w niedzielę (20.05) poznamy nowego piłkarskiego mistrza Polski. Zostanie nim albo warszawska Legia, albo białostocka Jagiellonia. W komfortowej sytuacji znajduje się zespół ze stolicy, ale złoto dla Dumy Podlasia także jest bardzo prawdopodobne.
Grzegorz Chuczun
Powtórka z poprzedniego sezonu?

Obecne rozgrywki Lotto Ekstraklasy są bardzo podobne do tych, które miały miejsce rok temu. Znów o mistrzostwie zadecyduje ostatnia kolejka, znów podium może przybrać taki sam wygląd. W sezonie 2016/2017 najlepszą drużyną była bowiem Legia, która o włos wyprzedziła Jagiellonię i Lecha. Taki sam układ w tabeli mamy obecnie.

Pewnie każdy już to wie, ale przypomnijmy. Aby to podopieczni Ireneusza Mamrota zostali mistrzami kraju, powinny zostać spełnione dwa warunki. Jagiellonia musi ograć przed własną publicznością Wisłę Płock, a Legia Warszawa musi przegrać w Poznaniu z Lechem. Na sytuację przy Bułgarskiej Żółto-Czerwoni nie będą mieli wpływu, więc powinni skupić się na sobie i starciu z Nafciarzami.

Komplet widzów i pauza napastnika

Bilety na ostatni, decydujący mecz sezonu przy Słonecznej rozeszły się już w poniedziałek (14.05). Na stadionie miejskim zasiądzie zatem prawie 20 tys. fanów chcących jednego - zwycięstwa. O to nie będzie łatwo, bo gracze Jerzego Brzęczka w trwających rozgrywkach już dwukrotnie pokonali Jagiellonię, a licząc wszystkie bezpośrednie boje obu zespołów na poziomie Ekstraklasy, bilans wygląda następująco: 4 zwycięstwa Wisły, 0 remisów, 0 triumfów Dumy Podlasia.

W pojedynku z Wisła Płock Ireneusz Mamrot nie będzie mógł na dodatek skorzystać z usług Romana Bezjaka. Napastnik Jagiellonii w poprzedniej kolejce ujrzał bowiem czwarty żółty kartonik w sezonie, dlatego też finisz rozgrywek zobaczy z trybun. Oznacza to, że na szpicy ataku ponownie ujrzymy rosłego Cilliana Sheridana.

W przypadku sięgnięcia po główne trofeum i wywalczenia największego sukcesu w historii klubu, piłkarze Jagi otrzymają solidny zastrzyk gotówki. Władze klubu przekażą bowiem drużynie premię wynoszącą 2 miliony złotych.

Wielka feta

Bez względu na wynik niedzielnego spotkania zaraz po meczu zawodnicy udadzą się specjalnym, odkrytym autokarem w kierunku Placu Niezależnego Zrzeszenia Studentów, gdzie odbędzie się feta. Kibice będą mogli podziękować piłkarzom za trud włożony w ten jakże udany sezon, tak jak to miało miejsce w latach 2010, 2015 i 2017, kiedy to również dochodziło do świętowana w centrum miasta.

Czy wraz z Jagiellończykami na wspomniany plac wjedzie też trofeum za wygranie Lotto Ekstraklasy? O tym przekonamy się tuż przed godz. 20.00, kiedy to starcie z Nafciarzami - na którym pojawi się były Jagiellończyk Fedor Cernych - dobiegnie końca.

Początek meczu zaplanowany został na godz. 18.00. Bój poprowadzi sędzia Piotr Lasyk z Bytomia, który był także arbitrem głównym podczas niedawnej rywalizacji Jagiellonii z Lechem Poznań wygranej przez Żółto-Czerwonych 2:0.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl