Lechia - Jagiellonia. Niepokonani u siebie kontra niepokonani na wyjeździe
Szykuje się kolejny hitowy mecz z udziałem białostockiej Jagiellonii. Żółto-Czerwoni na rozpoczęcie rundy rewanżowej pojadą bowiem do Gdańska, gdzie czeka ich bój z liderem, czyli Lechią.
Grzegorz Chuczun
Lechia minimalnym faworytem?
Starcie lidera z wiceliderem musi budzić emocje. A jeśli dodamy do tego, że Lechia na własnym terenie w tym sezonie nie przegrała, natomiast Jaga nie zaznała smaku porażki w delegacji, tworzy nam się mieszanka wybuchowa. Danie niczym z wytwornej restauracji, chociaż należy pamiętać, że wciąż mówimy o Lotto Ekstraklasie, dlatego zamiast wykwintnego posiłku możemy dostać suche okruchy chleba, którymi też będziemy musieli się zadowolić.
W każdy bądź razie na papierze zbliżający się pojedynek wygląda naprawdę okazale. Trzeba jednak zaznaczyć, że faworytem wydają się być gospodarze. Chodzi tu przede wszystkim o atut własnego boiska i historię ostatnich gier. Na 8 najświeższych pojedynków z Lechią Jaga wygrała tylko raz (dodatkowo 1 remis i 6 porażek). Na triumf na Pomorzu Żółto-Czerwoni czekają już ponad 5 lat.
Szansa na lidera, ale i dużą stratę
Duma Podlasia wygrywając w Gdańsku, ma szansę wskoczyć na 1. miejsce w tabeli. Jak wysoka jest jednak stawka zbliżającego się boju jeszcze lepiej obrazuje opcja numer 2, czyli ta, w której wicemistrzowie Polski przegrywają. W takiej sytuacji białostoczanie do Lechii traciliby już 6 oczek.
Gdzie więc szukać pozytywów przed najciekawszym starciem 16. kolejki, aby czarny scenariusz się nie ziścił? Na pewno w dyspozycji Przemysława Frankowskiego, który ze zgrupowania reprezentacji Polski wrócił w znakomitym nastroju. Skrzydłowy Jagi bardzo dobrze zaprezentował się na tle Czechów i Portugalczyków, zdobył ogromne zaufanie w oczach Jerzego Brzęczka, więc jeżeli 23-latek przełoży swoją formę i zaangażowanie z meczów kadry na rozgrywki ligowe, Ireneusz Mamrot w końcówce roku będzie miał ze swojego pomocnika jeszcze wiele pożytku.
Cieszyć może też... czerwona kartka Arvydasa Novikovasa w pierwszym listopadowym meczu Litwy w Lidze Narodów. Dzięki temu Arvi nie pojawił się na murawie w rywalizacji z Serbami i miał więcej czasu na odpoczynek.
Najważniejsze spotkanie kolejki rozegrane zostanie w niedzielę (25.11) o godz. 18.00. Poprowadzi je arbiter z Krakowa - Tomasz Musiał.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl