Lech Wałęsa w Białymstoku: nie ma komu przekazać władzy [ZDJĘCIA]
Ponad 300 białostoczan przyszło we wtorek na spotkanie z Lechem Wałęsą. Były prezydent nie ma pomysłu, kto mógłby zastąpić obecnie rządzących i narzeka na bierność obywateli.
Grzegorz Chuczun
- Był taki czas, gdy nam wszystko wychodziło. Druga połowa wychodzi nam niezbyt dobrze - mówił w Białymstoku Lech Wałęsa, otwierając zorganizowane przez KOD spotkanie z cyklu Porozmawiajmy o Polsce. Zaznaczał, że z obaleniem komunizmu poszło dobrze, ale wciąż Polska nie potrafi zbudować nowej rzeczywistości bez mankamentów starego systemu.
Nie wskazuje pomazańców
Były prezydent dzielił się swoimi refleksjami na temat sytuacji na świecie, a także pomysłami na Polskę. Blisko półtoragodzinne spotkanie zdominowały pytania z sali krążące wokół tematu zagrożonej demokracji i recepty na Kaczyńskiego.
- Czy można odsunąć PiS od władzy? A komu ja oddam władzę? Platforma się rozpada, ten ruch [mówił o KOD-zie] dopiero się kształtuje? Dziś byłoby to jak powstanie warszawskie - oceniał.
I dlatego zwracał uwagę, że potrzebni są mądrzy ludzie, którzy zaproponują dobry polityczny program, ale na to trzeba czasu. Kilkukrotnie podkreślał, że trzeba się organizować, po to są takie spotkania, jak te w Białymstoku.
- Gdybym ja miał wasze wykształcenie, wasze pieniądze to nie jednego, ale 10 Nobli bym miał. Oby wam się chciało chcieć, a piękną Polskę będziemy mieć - żartował i przy tej okazji proponował, by wprowadzić jednokadencyjność, by każdy mógł się wykazać. By nie myślano, że mądrzy są tylko w Warszawie czy Gdańsku.
Narzekał jednocześnie na bierność obywateli:
- Ludzie nie poszli na wybory, bo pomyśleli, że nie jest tak źle. Nie wiedzieli, kogo wybrać.
I dodawał, że będziemy dziękować Kaczyńskiemu, bo dzięki niemu obudziliśmy się.
Trudny Kaczyński
Z sali padło nawet pytanie, czemu, gdy jak Lech i Jarosław Kaczyński byli w ekipie Wałęsy, ten ich nie pogonił.
- To ludzie urodzeni do walki i dlatego do walki byli mi bardzo potrzebni. Gdybym miał użyć elementów walki, to raz jeszcze bym na Kaczyńskich postawił. Oni nie nadają się być pierwszymi, popełniają błędy, dobrzy są jako wykonawcy. Cały świat mówi co innego, a oni swoje - oceniał i przypomniał, że on Kaczyńskich pogonił, ale Krzaklewski ich wyciągnął.
Wałęsa nie krył, że z ekipą PiS nie będzie łatwo wygrać:
- Teraz jest trudno walczyć, bo trzeba się przelicytować. Dali 500, my damy 1000, mówią o 40 latach do emerytury, my o 20. Ale tak zmarnujemy Polskę.
Dla całej Europy proponował stworzenie laickiego dekalogu, bo po epokach chrześcijaństwa i komunizmu w tej chwili nie ma nic. Polska poszła za bardzo na prawo, Francja za bardzo na lewo.
Wraca Bolek
Spotkanie z Lechem Wałęsą zakłócili działacze Młodzieży Wszechpolskiej. Wmieszani w uczestników niespodziewanie przykryli twarze podobiznami Bolka ze znanej kreskówki. Na ich wystąpienie szybko zareagowali strażnicy z KOD-u oraz policjanci, którzy wyprowadzili ich z sali.
Akcja na spotkaniu nie była jedyną wtorkową inicjatywą Wszechpolaków. Kilka godzin wcześniej działacze organizacji zapowiedzieli, że będą zbierać podpisy, by usunąć Lecha Wałęsę z grona honorowych obywateli Białegostoku.
- Wśród honorowych obywateli miasta Białegostoku możemy wyróżnić takie postaci jak św. Jan Paweł II, Józef Piłsudski czy ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Naszym zdaniem umieszczanie obok nich Lecha Wałęsy nie jest właściwe ze względu na jego kontrowersyjną przeszłość - mówi Marcin Zabłudowski, prezes Okręgu Podlaskiego Młodzieży Wszechpolskiej.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl