Kultura i Rozrywka

Wróć

Landschaft - krajobraz po bitwie. Premiera w Teatrze Dramatycznym

2023-03-12 09:43:21
Czy liczne przekleństwa i scena seksu w sztuce gwarantują widzom głębokie jej odczuwanie? Landschaft w Teatrze Dramatycznym miał być ironicznym odkryciem trudnej rodzinnej historii, w której mieliśmy się przejrzeć, a okazał się po prostu zestawem pustych dyskusji i kłótni. Premiera odbyła się w sobotę (11.03).
Anna Kulikowska
Landschaft po niemiecku znaczy tyle co krajobraz. Waldemar Śmigasiewicz, autor i reżyser sztuki chciał, by widzowie w jego spektaklu mogli odnaleźć cząstkę siebie, swoje rodzinne landschafty.

Spektakl to opowieść o ojcu, który po śmierci żony próbuje swój świat zbudować na nowo (w tej roli świetny Krzysztof Ławniczak). Mieszka on z dwoma synami, najstarszym – Bernardem (Bernard Bania) i najmłodszym – Filipem (Patryk Ołdziejewski). Bernard jest grabarzem, Filip – to naiwny i delikatny jeszcze zdawałoby się chłopiec. Jest jeszcze średni syn – Tomasz (Piotr Szekowski), mieszkający na co dzień w Niemczech, żonaty z Dorą (Justyna Godlewska-Kruczkowska), pracujący w korporacji. Wydawałoby się – człowiek sukcesu. W sztuce pojawia się postać kochanki ojca, jakby sfrustrowanej życiem, wciąż poszukującej miłości i uznania (gra ją Jolanta Borowska).

Przedstawienie to miało odkryć przed widzami techniki ucisku i zniewolenia przez wciąż żywy system patriarchalny. Ojciec to figura mocno osadzona w tradycyjnych schematach. Próbuje on zapanować nad umysłami synów, synowej i kochanki. Nie potrzebuje on zmian, ucieka wręcz przed tym, co niesie ze sobą współczesny świat. Chce czuć się bezpiecznie w ścisłych, ustalonych przez siebie ramach. Jednak na końcu zostaje sam. Salę wypełnia przeraźliwy skowyt, a w tle pojawia się samotny wilk...

Sztuka pewnie dałaby do myślenia, gdyby nie środki, jakimi się posłużono. Była zbyt dosłowna, przez co traciła na głębszym przekazie, wydawało się, że jedynie sceny szamotaniny, swego rodzaju szaleństwa – robiły wrażenie. Zaś scena konsumpcji rosołu – królewskiego i jakże tradycyjnego – przerodziła się w groteskę.

Landschaft okazał się raczej krajobrazem po bitwie, pełnym zgliszcz i po prostu pustym.

Warto jednak obejrzeć tę sztukę, by wyrobić swoje zdanie, wyjść z pewną refleksją i może odnaleźć swój własny landschaft.
Anna Kulikowska
anna.kulikowska@bialystokonline.pl