Długo cieszyły oko
W zeszłym roku największy krajowy projekt łąkowy został zrealizowany w Białymstoku. Łany pożytecznych kwiatów spotkały się z niespotykanym entuzjazmem ze strony mieszkańców, turystów i mediów. Białostockie łąki kwietne i pola słonecznikowe przez cały letni sezon cieszyły oczy białostoczan oraz turystów odwiedzających nasze miasto. Zaś jesienią i zimą na pierwszy plan wysunęły się ich inne walory, gdy to ich nasiona, stały się
naturalną stołówką dla ptaków żyjących w mieście i w okolicach.
Powstało ich całkiem sporo
W 2019 r. w Białymstoku powstało ponad 5,5 ha łąk kwietnych, które przyciągnęły uwagę mediów, mieszkańców i turystów. Pola kwiatów i zbóż powstały w kilkunastu punktach miasta, inwestycja wyniosła niecałe 600 tys. zł. Efekty? Ponad 13 mln zł ekwiwalentu reklamowego i 12,5 mln organicznego zasięgu przy ponad 96% pozytywnych oraz neutralnych opinii.
Łąki mogą przynosić też realne korzyści wizerunkowe. Fundacja Łąka, analizując zasięg informacji w mediach i sentyment wypowiedzi w social mediach, zbadała, ile miasto Białystok zyskało siejąc kwiaty. Jak podaje, od maja do listopada w internecie, telewizji, prasie i radiu ukazało się ponad tysiąc publikacji. Łącznie informacje o białostockich łąkach dotarły do ponad 12,5 mln odbiorców, budując wizerunek miasta nowoczesnego, proekologicznego, wyznaczającego trendy. Gdyby samorząd miał zapłacić za te treści, rachunek wyniósłby ponad 1,3 mln zł.
Stworzenie łąk kwietnych kosztowało miasto 600 tys. zł.
To wyróżniająca się akcja
Tak efekty mediowe opisuje Piotr Machul, zastępca redaktora naczelnego magazynu Media
Marketing Polska: Akcja Łąki kwietne wyróżnia się na tle innych działań społecznych związanych z ekologią, mimo że nie stoi za nią żaden marketer i prowadzona jest lokalnie, mówi się o niej już niemal w całym kraju. A wyników działań w Białymstoku mógłby pozazdrościć niejeden reklamodawca. Ponad tysiąc publikacji, zasięg zbliżający się do 13 milionów i – przede wszystkim - ekwiwalent reklamowy 1,3 mln zł budzi szacunek i respekt. To ekwiwalent, o którym może pomarzyć część klubów piłkarskiej Ekstraklasy po pierwszym meczu nowego sezonu rozgrywek. A te rozgrywki – o łąki przyjazne owadom i ludziom – są przecież dużo ważniejsze, bo tu chodzi o naszą przyszłość.