KWW Spoza Sitwy: Mamy pomysł na brak miejsc w miejskich żłobkach
Podczas wtorkowego (23.03) spotkania zorganizowanego przez członków KWW Spoza Sitwy zostały poruszone kwestie związane z dostępnością miejsc w żłobkach miejskich. W symbolicznym miejscu, bo przed wejściem do Miejskiego Żłobka nr 4, przemawiała kandydatka do rady miasta - Barbara Pietkiewicz - Ambrożko.
Agata Rosińska
Rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki
Przyszła radna swoje przemówienie rozpoczęła od zapewnienia, że temat jest jej szczególnie bliski, ponieważ sama jest mamą. Uważa, że temat dostępności żłobków miejskich ma dla niej szczególne znaczenie.
- Jestem matką trójki dzieci, dlatego temat kobiecy, matczyny jest mi bardzo bliski - mówiła Barbara Pietkiewicz - Ambrożko. - W tym również temat braku miejsc w żłobkach dla naszych dzieci.
Kandydatka do rady miasta dodała także, że przedszkoli oraz oddziałów przedszkolnych, które są tworzone w szkołach podstawowych jest w mieście dużo. I to, zdaniem kandydatki, należy wykorzystać.
- Jest ich ponad sto, z kolei żłobków miejskich jest tylko dziewięć, w tym dwa, które są żłobkami specjalistycznymi - dodała kandydatka na radną. - I tu pojawia się problem dla wszystkich kobiet, które chciałyby wrócić do pracy.
Barbara Pietkiewicz - Ambrożko jest zadnia, że KWW Spoza Sitwy posiada sposób na rozwiązanie tego problemu. Chodzi o stworzenie oddziałów żłobkowych w przedszkolach.
- Są przedszkola, w których niejednokrotnie stan techniczny zezwala na to, żeby można było utworzyć takie oddziały żłobkowe. Byłoby to finansowo bardzo korzystne dla miasta, ponieważ zupełnie inne pieniążki wchodzą w otworzenie oddziału żłobkowego w już istniejącej placówce przedszkolnej, aniżeli wybudowanie nowego żłobka - mówiła Pietkiewicz - Ambrożko.
Dodała także, że byłaby to kontynuacja opieki nad dzieckiem w jednym miejscu. Dziecko nie musiałoby zmieniać placówki i wchodzić w nowe środowisko, co przełożyłoby się na zmniejszenie stresu u dziecka jak i rodziców.
Żłobek prywatny i niania to duże koszty
Pietkiewicz-Ambrożko stwierdziła również, że nie każdy ma dziadków, którzy mogą pomóc w opiece nad dzieckiem. Dodała także, że niania czy żłobek prywatny powoduje znaczne uszczuplenia w domowym budżecie.
- Kiedy rodzi nam się dzieciątko, to naprawdę nie w głowie nam jest to, żeby pędzić i od razu zapisywać je do żłobka. Chcemy najpierw tym dzieciątkiem się nacieszyć. A później przychodzi moment, kiedy o tym żłobku zaczynamy myśleć i jest problem z dostaniem się. Nasi rządzący mieli mnóstwo czasu na to, żeby coś temu zaradzić. Wszem i wobec słyszymy, jak bardzo są ważne dla nich problemy nasze, czyli kobiet, matek. A nadal jesteśmy w tym samym miejscu - powiedziała kandydatka na radną.
Głos w tej sprawie zabrał jeszcze Krzysztof Krasowski - również kandydat na radnego.
- Może jeszcze tutaj wspomnę, że miasto Białystok, władze, w latach dziewięćdziesiątych prowadziło błędną politykę. Było duże bezrobocie, rodzice nie posyłali dzieci do żłobków, do przedszkoli, wychowywali te dzieci sami w domu. Miasto pozbyło się infrastruktury, czyli część budynków żłobków, przedszkoli sprzedało, sprywatyzowało, lub przekształcało na przykład na przychodnie lekarzy rodzinnych - mówił podczas spotkania.
Agata Rosińska
24@bialystokonline.pl