Sport

Wróć

Kubicki wyprawiał cuda, ale bohaterem został Villar. Jagiellonia znów zwycięska!

2024-07-27 19:44:43
W 2. kolejce PKO BP Ekstraklasy Duma Podlasia zagrała na wyjeździe z Radomiakiem Radom. Choć Żółto-Czerwoni po pierwszej połowie prowadzili 2:0, to jednak mecz omal nie zakończył się remisem. Gospodarze zdołali bowiem doprowadzić do stanu 2:2, ale ostatnie słowo należało do białostoczan. W końcówce starcia trafienie na wagę zwycięstwa zaliczył Miki Villar.
Jagiellonia Białystok
Kubicki miał dzień konia

Po ograniu Puszczy Niepołomice (2:0) i FK Panevezys (4:0) Jagiellonia Białystok udała się na ligową potyczkę do Radomia, gdzie Żółto-Czerwoni mieli zamiar odnieść trzecie zwycięstwo z rzędu w tym sezonie, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Do wyjazdowej rywalizacji mistrzowie Polski przystąpili jednak poważnie osłabieni, gdyż w sobotni wieczór Adrian Siemieniec nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Nene. Jego miejsce zajął Jarosław Kubicki, a ponadto w starciu z Radomiakiem oszczędzani byli Mateusz Skrzypczak oraz Afimico Pululu. Wspomniana dwójka zasiadła na ławce rezerwowych, a na boisku mogliśmy za to podziwiać Jetmira Halitiego oraz Lamine Diaby-Fadigę.

Pierwszą groźną akcję przeprowadzili Jagiellończycy, którzy po źle rozegranym rzucie rożnym w wykonaniu Radomiaka wyszli z kontrą trzech na jednego, ale ostatecznie nic z tego wypadu nie wynikło, bo najpierw goście rozprowadzili piłkę między sobą zbyt wolno, a następnie Dominik Marczuk, mając futbolówkę przy nodze, kompletnie się pogubił, w efekcie czego kibice gospodarzy mogli odetchnąć z ulgą. Co ciekawe, Radomiak dosyć szybko odpowiedział, bo w 7. minucie do uderzenia doszedł Rossi, ale zostało ono wyblokowano, po czym minimalnie obok słupka piłkę posłał Grzesik. Za moment niecelnie strzelał jeszcze Cichocki.

Później Duma Podlasia opanowała nieco sytuację, aczkolwiek ekipa trenowana przez Adriana Siemieńca nadal miała problemy z zawiązaniem jakiejś groźniejszej akcji. Goście z ofensywną szarżą ruszyli dopiero w 19. minucie, kiedy to Taras Romanczuk kapitalnie długim podaniem obsłużył Dominika Marczuka. Skrzydłowy Jagi popędził następnie do przodu i dograł futbolówkę na 10. metr do wbiegającego Jesusa Imaza, lecz Hiszpan doskonałej okazji nie wykorzystał. Zawodnik, który na Litwie popisał się hat-trickiem, fatalnie spudłował. Warto dodać, że za moment Imaz ponownie miał niezłą sytuację, jednak tym razem strzał napastnika Jagiellonii został zablokowany.

W dalszej fazie pierwszej połowy gra przeniosła się do środkowej strefy boiska, ale to właśnie wtedy padł gol otwierający wynik spotkania. Jego autorem był Jarosław Kubicki, który zza pola karnego przymierzył tak, że stojący między słupkami gospodarzy Kikolski nie miał nic do powiedzenia. Piłka, zanim wpadła do siatki, odbiła się jeszcze od poprzeczki.

Co działo się potem? Czy Radomiak ruszył do odrabiania strat? Otóż nic z tych rzeczy. Swój koncert nadal rozgrywał Kubicki, który w 40. minucie po raz drugi huknął z dystansu i znów zrobił to w sposób fenomenalny, dzięki czemu Jagiellonia prowadziła w Radomiu 2:0. Defensywny pomocnik, zastępując Nene, dokonał niemożliwego i w jednym meczu wysłał aż dwie cudowne kandydatury do miana gola sezonu. Po prostu czapki z głów.

Miał być spokój, była nerwówka

Wydawało się, że po zmianie stron Duma Podlasia będzie kontrolować przebieg wydarzeń, lecz już w 48. minucie Adrian Dieguez popełnił okropny błąd, tracąc futbolówkę przed własną szesnastką, a konsekwencje tej wpadki Hiszpana były takie, że Sławomir Abramowicz sfaulował szarżującego Peglowa, w efekcie czego na korzyść zespołu z Radomia podyktowany został rzut karny. Jedenastkę pewnie wykorzystał Leonardo Rocha, przez co gospodarze znów zwietrzyli szansę na korzystny rezultat.

Zaraz po kontaktowym trafieniu podopieczni Bruno Baltazara dwukrotnie byli blisko zdobycia wyrównującej bramki, po czym w końcu zaatakowała też Jaga. Niestety Diaby-Fadiga z kilku metrów główkował bardzo niecelnie.

Zryw mistrzów Polski okazał się chwilowy, bo później znów większe zagrożenie stworzyli gospodarze. Najpierw uderzenie Rochy z obrębu szesnastki zostało zablokowane, a następnie Roberto Alves huknął ponad bramką. W 68. minucie Radomiak powinien już jednak remisować, gdyż po świetnej centrze Peglowa w znakomitej sytuacji znalazł się Vagner Dias. Na szczęście zawodnik z Republiki Zielonego Przylądka minimalnie się pomylił i to Jagiellonia wciąż miała korzystny dla siebie wynik.

W każdym razie radomianie przycisnęli, zepchnęli Dumę Podlasia do defensywy, dlatego Adrian Siemieniec na boiskowe wydarzenia musiał reagować zmianami. Z boiska zeszli Diaby-Fadiga, Jarosław Kubicki, a także Dominik Marczuk, a na murawie pojawili się Afimico Pululu, Miki Villar oraz Aurelien Nguiamba. Czy roszady te pomogły? Niekoniecznie. Nadal w natarciu byli bowiem gospodarze. Dwa strzały Cichockiego nie znalazły wprawdzie drogi do siatki (raz bardzo dobrze interweniował Abramowicz), lecz w 77. minucie drużyna Baltazara w końcu dopięła swego i mieliśmy remis. Śpiącą defensywę Dumy Podlasia pokonał z kilku metrów Rocha, który tym samym skompletował w sobotni wieczór dublet.

Czy trafienie na 2:2 obudziło zatem mistrzów Polski? Otóż tak. W ostatnim kwadransie nadal lepiej wyglądali piłkarze Radomiaka, lecz wreszcie i Żółto-Czerwoni od czasu do czasu potrafili odpowiedzieć. Niezłą próbę zaprezentował m.in. Pululu, ale na posterunku był Kikolski.

Jagiellonia szukała więc bramki na 3:2, choć i gospodarze mieli ogromną chrapkę na komplet oczek. W 86. minucie znakomitej okazji nie wykorzystał Peglow, a 120 sekund później swoją szansę miał Miki Villar. Były gracz Wisły Kraków mimo tego, że po prostopadłym podaniu od Nguiamby oddał uderzenie z ostrego kąta, to jednak zdołał on pokonać golkipera Radomiaka i to Jaga ostatecznie cieszyła się z triumfu. Białostoczanie po trudnym meczu wygrali w Radomiu 3:2, a to oznacza, że po dwóch kolejkach na koncie mistrzów kraju jest sześć punktów.

Radomiak Radom - Jagiellonia Białystok 2:3 (0:2)
Bramki: Leonardo Rocha 52k, 77 - Jarosław Kubicki 34, 40, Miki Villar 88

Radomiak Radom: Maciej Kikolski - Zie Ouattara, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki, Jan Grzesik - Joao Peglow (90' Radosław Cielemęcki), Bruno Jordao (46' Luizao), Roberto Alves, Rafał Wolski (46' Leandro), Vagner Dias (90' Jean Franco Sarmiento) - Leonardo Rocha

Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek (89' Dusan Stojinović), Jetmir Haliti, Adrian Dieguez, Joao Moutinho - Dominik Marczuk (71' Miki Villar), Taras Romanczuk, Jarosław Kubicki (71' Aurelien Nguiamba), Kristoffer Hansen - Jesus Imaz (89' Mateusz Skrzypczak), Lamine Diaby-Fadiga (63' Afimico Pululu)

Żółte kartki: Sławomir Abramowicz (Jagiellonia Białystok).
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl