Kultura i Rozrywka

Wróć

Książka dla dzieci, kociarzy i fanów Grzegorza Kasdepke [KONKURS]

2021-05-27 07:57:49
Grzegorz Kasdepke pierwszą książkę napisał 20 lat temu. Teraz proponuje czytelnikom swoją najnowszą publikację Mruczando na trzy rodziny i jedną kamienicę. To zbiór opowiadań, mały świat widziany oczami kota. Autor na karty książki wprowadza także samego siebie.
Dorota Mariańska
Na rynku wydawniczym pojawiła się najnowsza książka bajkopisarza, białostoczanina mieszkającego w Warszawie. Mowa oczywiście o Grzegorzu Kasdepke i jego zbiorze opowiadań Mruczando na trzy rodziny i jedną kamienicę.

To publikacja, która przypadnie do gustu nie tylko dzieciom, ale też zadowoli kociarzy. Do tego jest ładnie ilustrowana (oprawą graficzną zajęła się uwielbiająca czekoladę z pomarańczą i piesze wyprawy ze swoimi psami Joanna Kłos).

- Zauważyłem, że rzeczywiście kociarze to jest sekta jakaś ogromna, sympatyczna. Ja zawsze byłem psiarzem, ale mam to szczęście, że mieszkam na Saskiej Kępie w Warszawie, w niedużej kamienicy, dwa pięterka nieduże, każde piętro zajmuje inna rodzina. Jedna z tych rodzin, moi sąsiedzi z parteru, mają kota. Źle powiedziałem - kot tam mieszkający ma rodzinę. I ten kot stał się bohaterem mojej książki pt. Mruczando na trzy rodziny i jedną kamienicę. Kot jest łącznikiem między opowiadaniami. Każde opowiadanie jest o czymś innym i rzeczywiście tak je ułożyłem, żeby tworzyły jakąś opowieść, układającą się w historię - tak o swojej najnowszej książce mówił Grzegorz Kasdepke podczas spotkania w czasie Targów Książki Online, które zorganizowała Tania Książka.

Poza kotem Dzbankiem (parapetowiec o urodzie pirata z upodobaniem do strącania z wysoka dzbanów, wazonów i flakonów) na kartach Mruczanda znajdziemy m.in. dzieci, aktora (marzy o wielkich teatralnych rolach, ale najczęściej gra marchewkę w telewizyjnych reklamach), prawnika (jego spokój i pogoda ducha są tak zaraźliwe, że właściwie pan Rafał powinien być sprzedawany w aptece jako lek na skołatane nerwy), dziennikarza, nastolatka z bardzo głośną, elektryczną gitarą, pająki w piwnicy, gołębie pod strychem oraz bajkopisarza (tak, autor umieścił w opowiadaniach także samego siebie). Poznajemy go z jednej strony jako życzliwego sąsiada, z drugiej zaś jako bajkopisarza, który wpada w szał twórczy.

- Gdy się pisze o samym sobie, to przynajmniej nie ma takiego strachu, że napiszę coś co zdenerwuje pierwowzór. Więc mogłem sam siebie złośliwie bardzo opisywać i starałem się czasami na te złośliwości wobec siebie samego pozwalać - przyznaje Grzegorz Kasdepke.

Czy z punktu widzenia kota nie jesteśmy śmieszni z naszym wiecznym pośpiechem i ciągłym oczekiwaniem na coś, co ma nastąpić? Warto zadać sobie to pytanie i wraz z książką białostockiego bajkopisarza poszukać odpowiedzi na nie. Szczególnie, że Mruczando na trzy rodziny i jedną kamienicę możecie wygrać w naszym konkursie.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl