Kradzione auta w komisie. Poszkodowanych jest kilkadziesiąt osób
Jeden z komisów w Bielsku Podlaskim sprzedawał kradzione auta. Osoby, które kupiły takie samochody już je straciły.
sxc.hu
Z ustaleń prokuratury wynika, że komis sprzedał blisko 50 kradzionych aut. Samochody o wartości od 30 tys. zł do nawet 50 tys. zł pochodziły z zagranicy - głównie z Belgii i Holandii. Wszystko było doskonale zorganizowane. Do kradzionych aut były dołączane również skradzione dokumenty (marka i model auta musiał się zgadzać). Następnie w samochodach był przebijany tzw. nr VIN (indywidualny numer identyfikacyjny każdego z pojazdów), żeby zgadzał się z dokumentami. Właściciele aut przez wiele lat żyli w nieświadomości - samochody zostały legalnie zarejestrowane, podczas policyjnych kontroli także nic nie wzbudzało wątpliwości.
Śledztwo trwało od wielu lat. Prokuratura rozpoczęła zbieranie dowodów od 2007 roku. Po pięciu latach sprawa trafiła w końcu do sądu, ale jej końca nadal nie widać. W tym czasie właściciele bielskiego komisu zdążyli zamknąć interes. Przeciwko nim trafiło do sądu wiele pozwów cywilnych. Sąd nakazał zwrot należności poszkodowanym, ale to nie nastąpiło.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl