Koncert rozpocznie się od L. van Beethoven i jego Wielkiej fugi B-dur op. 133. Jak opisuje Marcin Strzelecki, już u pierwszych słuchaczy utwór wywołał, co najmniej zdziwienie. Kontrowersje budzi do dziś. Obsesyjnie powtarzane rytmy, nagłe zmiany temp i tonacji, dysonanse i ostre brzmienie składają się na ogólne wrażenie dźwiękowego chaosu. Piękno Wielkiej fugi tłumaczy estetyka turpizmu, głosząca ideę piękna w brzydocie. Dzieła tego typu to skuteczne antidotum na otaczające nas zewsząd piękno usypiające, znieczulające i zobojętniające. Opus 133 Beethovena to dzieło apokaliptyczne. W sensie dosłownym, jako objawienie , prowadzące do przebudzenia, wyrwania z letargu. W sensie proroczym, wyznaczając przyszłość muzyki.
W drugiej części koncertu zagra Kwartet na koniec czasów O. Messiaena. Po raz pierwszy utwór ten został wykonany 15 stycznia 1941 roku w niemieckim obozie jenieckim w Zgorzelcu. W nieogrzewanej sali, na rozpadających się instrumentach, w samym środku wojny czterej muzycy odegrali dla kilkuset osób dźwiękową opowieść o końcu świata. Kompozytor wspominał później: Nigdy więcej mojej muzyki nie słuchano z taką uwagą i zrozumieniem. Na pierwszej stronie partytury kompozytor umieścił inskrypcję Pamięci Anioła Apokalipsy, który wznosi ramię ku niebu, mówiąc Nie będzie już czasu.
O wydarzeniu:
Koncert na koniec świata w OiFP