Od kilku dni w mediach społecznościowych wrzało od dyskusji, a raczej oskarżeń wobec prezydenta miasta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego, dotyczących rzekomo przepełnionej komunikacji miejskiej na liniach nr 6 i 100.
Zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki poinformował, że pani Anna Jeglińska, która nagminnie poruszała temat przekroczonych limitów w komunikacji miejskiej, nie istnieje. Osoba o takich personaliach nie mieszka w Białymstoku.
Dowody z monitoringu
Nieistniejąca w rzeczywistości pani Anna wielokrotnie zadawała pytania podczas ogólnodostępnych konferencji prasowych (transmitowanych każdego dnia o godz. 11:00 na profilu Wschodzący Białystok) dlaczego władze miasta pozwalają na sytuację, która (według internautki) przyczynia się do zwiększenia zagrożenia związanego z zakażeniem koronawirusem.
Jak poinformował we wtorek (24.03) zastępca prezydenta Białegostoku, Rafał Rudnicki, stan autobusów linii nr 6 i 100 został sprawdzony w poniedziałek (23.03).
Okazało się, że w przypadku linii 100 o godzinie 5:58, 6:01, 6:23 i 6:26 - było max. 35 osób. W przypadku linii 100 (autobusy krótkie i przegubowe) jechało nie więcej niż 34 pasażerów.
- Mam gorącą prośbę do wszystkich, by zachowywać spokój i nie wprowadzać niepotrzebnej paniki - zaapelował Rafał Rudnicki.
We wtorek (24.03) władze miasta opublikują zdjęcia i filmy (na profilu facebookowym Wschodzący Białystok), które są dowodem na to, iż w liniach autobusowych nr 6 i 100, w których może przebywać nie więcej niż 50 osób, jeździło po kilka lub kilkanaście osób.
Nowe przepisy
Teraz Białostocka Komunikacja Miejska będzie musiała jeszcze skrupulatniej liczyć swoich pasażerów. We wtorek po południu wprowadzono bowiem zasadę, że w pojazdach transportu publicznego tylko połowa miejsc siedzących będzie mogła być zajęta (szczegóły:
Rząd wprowadza ograniczenie swobodnego przemieszczania się).