Kultura i Rozrywka

Wróć

Kołysanka - premiera nie tylko dla zakochanych

2010-02-14 00:00:00
Zaserwowane na okołowalentynkowy weekend premiery kinowe to słodkie i naiwne Walentynki, równie słodkie, ale już ciekawsze (chociażby ze względu na Meryl Streep) To skomplikowane oraz czarna komedia Kołysanka. Na przekór, nawet zakochanym, polecamy ten ostatni film.
Polnischen Vampiren zjawiły się w mazurskiej wsi
Garncarz, listonosz, ksiądz i ministrant, kobieta z pomocy społecznej, piękna tłumaczka i biznesmen z Niemiec, dziennikarka i operator kamery, a na dokładkę policjant - wszyscy zamknięci w ciemnej stodółce i unieruchomieni w straszliwych dybach. Z ich sinych i opuchniętych stóp krew wysysa cała rodzina wampirów...
Fabuła może nie byłaby tak zaskakująca, gdyby nie fakt, że z minuty na minutę coraz bardziej sympatyzujemy z krwiożerczą familią Makarewiczów. 550-letni nestor rodu to koneser obuwia, który ma problemy z uzębieniem i marzy o sztucznej szczęce. Niestety dopadają go chwile zwątpienia i... struga sobie osikowy kołek. Niezbyt wylewny ojciec i mąż, głowa rodziny, nieustannie troszczy się jak tu nakarmić dziatwę. Rzeczniczką w kontaktach z ludźmi jest rozmyślająca o wyjeździe do miasta, gdzie tak nie rzucaliby się w oczy, Bożena. Wszystkim towarzyszy czworo dzieciaków (plus piąte w drodze), a wśród nich Wojtek zastanawiający się któż jest jego prawdziwym ojcem i uzależniony od księżowskiej krwi mały Kuba. Dla przyjemności muzykują, a na co dzień borykają się z wampirzymi problemami (dla niewtajemniczonych: nie brzmią one dużo bardziej abstrakcyjnie niż te ludzkie).

A Juliusz Machulski ma się dobrze
Czy na fali popularności Zmierzchu, czy zupełnie niezależnie, Machulski sięgnął po raczej mało eksploatowany w polskim kinie temat bytów ludzkich inaczej. Bez dwóch zdań, wybrnął z jego realizacji bardzo dobrze. Historia, choć lekka to niebanalna i zaskakująca, humor (nieraz czarny) naprawdę zabawny, ale i inteligentny. Brawa należą się charakteryzatorce: rodzinka, w zależności od okazji, nosi skromne ciuszki z początku XX w., bądź prawie jak te z płócien Velazqueza. Jest szczypta efektów specjalnych, garść dobrej filmowej muzyki (Michał Lorenc) i cały gros doborowych aktorów: chociażby łysy Robert Więckiewicz, Krzysztof Kiersznowski czy Ewa Ziętek.

Wampiry, a już na pewno te polskie, nie są straszne. Kołysanka kończy się dobrze dla ludzi i chyba jeszcze lepiej dla Makarewiczów. Spełniły się marzenia Bożeny - zamieszkają w..., ech, nie zdradzę gdzie! Może szkoda tylko, że scenarzysta nie pofantazjował na temat stóp obecnego mieszkańca nowego lokum wampirzej rodziny. Nie mogę się doczekać uszczypliwego uzupełnienia tego wątku - kto obejrzał Kołysankę niech śle propozycje: ewelina.s@bialystokonline.pl.

Kołyszą białostockie Heliosy: Zobacz Repertuar Kin i Teatrów
E.S.