Od momentu opublikowania projektu uchwały, który zakłada zmianę nazwy leżącej na Skorupach ul. mjr. Zygumnta Szendzielarza ps. Łupaszko na ul. 100-lecia praw kobiet, pojawiło się wiele głosów krytycznych w tej sprawie. Najpierw zaprotestowali przedstawiciele Podlaskiego Instytutu Rzeczpospolitej Suwerennej, który zapowiedzieli nawet wybudowanie pomnika Łupaszki, jeśli jego imię zniknie z przestrzeni miasta (więcej:
Jeśli zmienią nazwę, postawimy pomnik. PIRS nie odpuści ws. Łupaszki).
Środowiska lewicowe polują na wartości
W czwartek (24.10) swoją opinię na temat proponowanej zmiany wyrazili przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej. Chociaż projekt został wniesiony z inicjatywy radnych Koalicji Obywatelskiej, to Wszechpolacy przypominają, że pomysł zmiany i podpisy pod petycją przygotowały przedstawicielki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, które brały udział także w organizowaniu Marszu Równości w Białymstoku.
- Zygmunt Szendzielarz ps. Łupaszka był reprezentantem wartości Bóg, Honor i Ojczyzna. Starał się swoim życiem walczyć o wielką i niepodległą Polskę, czy to w kampanii wrześniowej, czy jako jeden z Żołnierzy Wyklętych. W obecnym czasie te wartości są atakowane przez różne inicjatywy – mówi Marcin Kulesza, przewodniczący podlaskiej Młodzieży Wszechpolskiej.
- Środowiska lewicowe chcą nam zohydzić te wartości. Widzieliśmy to 20 lipca, kiedy odbył się Marsz Równości, który był reklamowany Matką Boską, która miała tęczową aureolę. Środowiska lewicowe chcą odebrać nam bohaterów, odebrać nam wiarę i odebrać historię. Wszyscy ludzie, którzy uważają, że są katolikami i patriotami, powinni się przeciw temu się stawiać. Uważamy, że próba zmiany nazwy tej ulicy jest elementem walki kulturowej – dodaje Kamil Siennicki.
Młodzież Wszechpolska zaapelowała do radnych, żeby odrzucili wspomnianą uchwałę.
Do zmiany tylko stopień
Dzień wcześniej swój głos w tej sprawie przedstawili członkowie Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
- Jako środowisko kontynuujące dzieło Armii Krajowej, jesteśmy przeciwni temu, żeby zmieniać nazwę tej ulicy. Jedyną zmianą, którą dopuszczamy, jest zmiana stopnia z majora na pułkownika, zgodnie z ostatnim, pośmiertnym awansem, jakiego dokonano w dniu pogrzebu majora w 2016 roku. Nie ma żadnych podstaw ani prawnych, ani moralnych, żeby można było zarzucać jakiekolwiek zbrodnie wojenne majorowi Łupaszce, ponieważ dokładne badania, jakie przeprowadził sąd w 1993, oczyściły majora. Poza tym badania historyczne przeprowadzone przez IPN dowodzą tego, że major nie dopuścił się żadnej zbrodni, która mogłaby być zakwalifikowana jako zbrodnia wojenna – mówi Robert Pieciak, przedstawiciel związku.
Informują także, że mjr. Szendzielarz nie mógł brać udziału w wydarzeniach, które są podawane w uzasadnieniu uchwały o zmianie nazwy, ponieważ 5. Wileńska Brygada AK, której był dowódcą, została rozformowana rozkazem organizacji Wolność i Niezależność we wrześniu 1945 roku.
Chodzi tu o sytuację we wsi Potoka, w gminie Michałowo, gdzie oddział Zygmunta Błażewicza ps. Zygmunt zamordował - zastrzelił w dniu 16 maja czterech dorosłych mieszkańców tej wsi, a następnie w dniu 22 maja całkowicie spalił tę wieś. Pożar spowodował śmierć trójki małych dzieci i jednej osoby dorosłej. Ten sam oddział spalił wieś. Łupaszka miał o tym wiedzieć, ale przedstawiciele związku twierdzą, że prowadził już wówczas działania na Pomorzu oraz Warmii i Mazurach.
Pozostaje jednak też druga sytuacja, do której doszło prawie rok wcześniej – w czerwcu 1944 roku - kiedy to we wsi Dubinki, w której żołnierze 5. Wileńskiej Brygady AK mieli zabić 27 cywilów, głównie pochodzenia litewskiego, w tym także kobiety i dzieci.
Rada miasta, podczas której zapadnie decyzja o nazwie ulicy już w poniedziałek (28.10). Przypomnijmy, że obecna nazwa została nadana z inicjatywy radnych Prawa i Sprawiedliwości w zeszłym roku. Od tamtej pory dochodzi tam do różnych aktów wandalizmu, jak niszczenie tabliczek z nazwą czy napisy na ogrodzeniach takie jak mp. Łupaszko - morderca.