Kolejna wielka inwestycja rozpocznie się jeszcze w tym roku
Przetargi na przebudowę układu drogowego w okolicach dworca PKS, w ramach tworzenia węzła intermodalnego, właśnie zostały ogłoszone przez miasto.
Marcin Jakowiak/UM Białystok
Budowa intermodalnego węzła komunikacyjnego to przedsięwzięcie, którym miasto chwali się od kilku lat. Zadanie to zarówno pod względem logistycznym, jak i finansowym jest wielkim wyzwaniem, ale ma też zdecydowanie zmienić jakość transportu publicznego w Białymstoku.
Kilka ulic do rozbudowy
Właśnie ogłoszono przetarg na wykonanie drugiej części całej inwestycji, która będzie rozbita na dwa oddzielne zadania. Pierwsze z nich będzie dotyczyć rozbudowy ul. Kopernika na odcinku od skrzyżowania z tzw. Nową Łomżyńską do skrzyżowania z ul. Młynową i Łomżyńską – tą starą, a także rozbudowę ul. Młynowej na odcinku od skrzyżowania z ul. Łomżyńską do skrzyżowania z ul. Wyszyńskiego.
Drugie przedsięwzięcie w tej części to natomiast rozbudowa ul. Łomżyńskiej na odcinku od skrzyżowania z ul. Kopernika do skrzyżowania z Nową Łomżyńską i ul. Bohaterów Monte Cassino oraz rozbudowa ul. Bohaterów Monte Cassino na odcinku od skrzyżowania z ul. Łomżyńską i Nową Łomżyńską aż do skrzyżowania z ul. św. Rocha.
Dotyczy to więc całego układu drogowego w pobliżu dworca PKS, poza odcinkiem ul. Bohaterów Monte Casino, który przebudowany został nie tak dawno, przy okazji budowy nowego dworca. To ogromne przedsięwzięcie, którego realizacja ma potrwać, w przypadku pierwszej części - 16 miesięcy, drugiej - 14 miesięcy. Będzie się to wiązało pewnie z niemałymi utrudnieniami w tej części miasta.
Prace mają się zacząć od wspomnianych wyżej ulic, żeby potem można było przełożyć na nie ruch przy dalszych etapach. Zanim jednak do tego dojdzie, miasto musi znaleźć wykonawców, którzy zdecydują się podjąć tych poważnych zadań. Firmy zainteresowane tym zleceniem mogą składać oferty do 22 sierpnia. Zgodnie z planem prace powinny się więc skończyć w pierwszej połowie 2021 roku.
Koszty już obniżono
Miasto, w celu obcięcia kosztów inwestycji, która i tak ma kosztować ponad 150 mln zł, zrezygnowało z głównego i najbardziej spektakularnego jej elementu, jakim miał być tunel pod torami kolejowymi łączący ul. św. Rocha i Zwycięstwa. Pierwotnie miało być to ok. 180 mln zł, przy dofinansowaniu z Unii Europejskiej na poziomie ponad 130 mln zł. To jednak przekraczałoby możliwości finansowe miasta, szczególnie że po przetargach może się okazać, że koszty i tak podskoczą.
Bez wspomnianego tunelu całe przedsięwzięcie traci jednak część sensu, miało to bowiem usprawnić komunikację miejską, która zdecydowanie szybciej mogłaby przejechać z jednej części miasta na drugą. A tak, żeby przebić się do dworca PKP, będzie trzeba korzystać ze wspomnianego już wiaduktu na ul. Dąbrowskiego albo jechać przez tunel Fieldorfa Nila i ul. Hetmańską.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl