Aktualności

Wróć

Koalicja Obywatelska popiera nauczycieli w walce o podwyżki

2019-02-14 15:53:59
Białostoccy radni zamierzają skierować do rządu stanowisko ws. podwyżek dla nauczycieli i zapobiegnięciu ich strajku. Zauważają, że w oświacie i tak jest już za dużo problemów.
MN
Związek Nauczycielstwa Polskiego, który cały czas zabiega o zrealizowanie postulatu 1 tys. zł podwyżki dla nauczycieli, przygotowuje się do podjęcia kolejnych kroków w tej sprawie. Istnieje ryzyko, że jeśli rząd nie spełni oczekiwań nauczycieli, wówczas dojdzie do strajku. Jedną z jego form może być akcja polegająca na nieprzystąpieniu do sprawdzania matur, egzaminu ósmoklasisty oraz egzaminu gimnazjalnego, co spowodowałoby poważne problemy, jeśli chodzi o przebieg corocznego cyklu rekrutacji do szkół i uczelni itd.

Nauczyciele zasługują na więcej

Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej postanowili przygotować projekt stanowiska w sprawie postulatów podwyżek płac dla nauczycieli oraz wszczęcia procedury sporu zbiorowego, które miałaby przyjąć rada miasta podczas najbliższej sesji.

- Jako rada miasta protestujemy przeciwko nieskutecznym działaniom Ministerstwa Edukacji Narodowej wobec postulatów podwyżek zgłaszanych przez nauczycieli oraz próby przerzucenia na samorządy odpowiedzialności za poziom wynagrodzeń w oświacie. Budżet miasta jest dodatkowo obciążony reformami, które są wdrażane. One, oprócz skutków finansowych, mają też skutki organizacyjne dla naszej oświaty. Wyrażamy przekonanie, że nie będzie dobre edukacji, jeśli nauczyciele nie będą czuć się godnie traktowani i wynagradzanie – mówi Joanna Misiuk, szefowa komisji edukacji w białostockiej radzie miasta.

Członkowie rady miasta podkreślają, że nie dziwią się oczekiwaniom nauczycieli, ponieważ obecna sytuacja w oświacie jest bardzo trudna.

- Nauczyciel stażysta, który przychodzi teraz do pracy, ma zaproponowaną stawkę w wysokości 2417 zł brutto, a od tego trzeba odjąć jakieś 37%. To jest dużo mniej niż proponują sieci handlowe nowym pracownikom. O ile każdy nauczyciel, jeśli będzie chciał, to może podjąć pracę w handlu, to nie każdy handlowiec może stanąć przed tablicą i uczyć dzieci. To są stawki, które poniżają ludzi i nie pozwalają im na godny byt. Młody człowiek nie jest w stanie się utrzymać czy utrzymać rodzinę, ale też nie jest w stanie się doskonalić. Od nauczycieli wymaga się ciągłego doskonalenia, a jego formy są płatne. Szkoły nie dysponują funduszami na doskonalenie nauczycieli – mówi Katarzyna Kisielewska-Martyniuk, wiceprzewodnicząca rady miasta, z zawodu nauczyciel.

Pensje to nie jest jedyny problem

Do tego dochodzą zmiany wynikające z reformy edukacji. Ten rok będzie szczególnie trudny, jeśli chodzi o rekrutacje do szkół średnich, ponieważ następuje kumulacja roczników z 3. klas gimnazjów i 8. klas szkoły podstawowej. W samym Białymstoku będzie ok. 9 tys. chętnych, czyli dwa razy więcej niż w latach poprzednich. Planowane jest otwarcie ok. 300 oddziałów, ale liczba szkół się nie zmieni.

- Miasto zapewni wszystkim kilku tysiącom dzieci miejsce, ale nie będą to miejsca w wymarzonych szkołach średnich. Nie chodzi o to, żeby te dzieci upchnąć w szkołach, bo to się upchnie. Dzieci będą się uczyły do godziny 19.00, tylko nie wszystkie dzieci, które jakieś marzenia mają, będą w stanie je realizować. Cudów nie ma, szkoły nie są z gumy. Poza tym, jeśli lekcje zostaną wydłużone do godziny 18.00 czy 19.00, to co z zajęciami pozalekcyjnymi, możliwością uprawiania sportu, możliwością skorzystania z zajęć muzycznych – tego nie będzie. Już nie mówiąc o tym, że rodzice też poniosą te konsekwencje, bo dziecko będzie w domu od 20.00. Przyjdzie zmęczone i sfrustrowane, i przełoży się to na frustrację całej rodziny – dodaje Katarzyna Kisielewska-Martyniuk.

Pytanie od posła

Wsparcie dla pomysłu rady wyraził na także podlaski poseł Krzysztof Truskolaski, który zamierza złożyć także interpelację w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego oraz minister edukacji Anny Zalewskiej.

- W tej interpelacji będę chciał przybliżyć panu premierowi i pani minister to stanowisko rady miasta, ale też zapytać się o kilka kwestii. Po pierwsze, jak rząd zamierza rozwiązać problem płacowy w polskiej edukacji, w podlaskiej edukacji, w białostockich szkołach. Czy w ogóle zamierza podjąć jakiekolwiek negocjacje. Mam nadzieję, że pan premier zapewni nas, że egzaminy maturalne w polskich szkołach odbędą się bez żadnych przeszkód. Na razie nie mamy takich zapewnień – mówi Krzysztof Truskolaski i dodaje: - Trzecie pytanie jest troszeczkę szersze. W związku z tym, że zbliżają się nabory do szkół ponad podstawowych i będziemy mieli problem z podwójnym rocznikiem, to chciałbym się dowiedzieć, jakie rząd ma w tej kwestii rozwiązanie.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl