Motoryzacja

Wróć

Kierowco, o tym musisz pamiętać zimą

2017-01-11 08:26:51
Zarówno duży mróz, jak i odwilż to warunki, które utrudniają korzystanie z samochodu. Oto kilka sposobów i porad na to, aby pogoda w zimowe dni nie uniemożliwiła nam poruszania się autem.
pixabay.com
Zima to pora roku, która utrudnia życie sporej liczbie kierowców. Zasypany śniegiem samochód, który na dodatek nie chce zapalić, to zmora każdego posiadacza auta. Co zatem należy zrobić i co trzeba w pojeździe mieć, aby zimowe miesiące dały się lubić?

Rozum, czyli skrobaczka do szyb

W zimowe miesiące każdy kierowca powinien przede wszystkim pogodzić się z rozumiem i trzeźwym myśleniem. Bez tego ani rusz. Zimą synonimem rozumu powinna być dla posiadaczy aut skrobaczka do szyb. To atrybut, który w Polsce – gdzie temperatura od listopada do marca często w dzień oscyluje powyżej 0°C, a w nocy spada do wartości ujemnych – zdecydowanie przydaje się najbardziej. Skrobanie szyb – dla wszystkich tych, którzy rano muszą udać się do pracy, szkoły lub sklepu – to zimą niemal codzienny rytuał.

Alternatywą dla skrobaczki jest odmrażacz do szyb, który często – mimo że skuteczny – potrafi spłatać figla. Gorsze jakościowo odmrażacze zostawiają po sobie osad, który przypomina w konsystencji tłuszcz. O ile pozbycie się go od zewnętrznej strony szyby – jeżeli mamy sprawnie działające wycieraczki – nie stanowi problemu, o tyle użycie go wewnątrz – gdzie czasami również pojawia się lód – może pozostawić po sobie roztwór, który trudno będzie usunąć.

Przewody rozruchowe

Wszyscy ci kierujący, którzy nie posiadają nowego akumulatora (a i te potrafią zawieść) powinni mieć w samochodzie przewody rozruchowe, które w razie, gdy auto nie zechce odpalić, umożliwią jego uruchomienie. Posiadając je, wystarczy poprosić o pomoc znajomego lub przypadkowego kierowcę, który użyczy nam prądu spod maski swojego samochodu.

W woj. podlaskim, gdzie temperatury są wyjątkowo niskie i często spadają do ponad -20°C, kable rozruchowe są niemal tak samo ważne jak skrobaczka do szyb. Co tu dużo pisać. Orężem ludzi w epoce kamienia łupanego były dzidy, w średniowieczu miecze, a obecnie ani rusz bez skrobaczki i przewodów rozruchowych. Cóż, taki mamy klimat.

Kolejny problem – wilgoć

Podczas mrozów – lód, gdy jest odwilż – wilgoć. Tak, w Polsce życie kierowcy zimą nie należy do najłatwiejszych. Zbyt wysoka wilgotność powietrza w aucie skutkuje zaparowanymi szybami. Problem ten może rozwiązać włączone ogrzewanie, ale w starszych autach – gdzie często nagrzewnica jest zapchana – nie zawsze jest ono w stanie dać sobie radę.

W takiej sytuacji są dwa rozwiązania: można wymienić materiałowe/welurowe dywaniki na odpowiedniki z gumy, które pozwolą powstałą z roztopionego śniegu wodę wylać lub też można do starej skarpety (ważne, aby nie do zdjętej przed chwilą ze stopy) wsypać żwirek stosowany w zwierzęcych kuwetach, który pochłania wilgoć.

Oczywiście – w razie potrzeby – istnieje możliwość zastosowania dwóch sposobów jednocześnie.

Paliwo, uszczelki, łańcuchy – lista jest długa

Tak naprawdę lista potrzebnych kierowcy rzeczy zimą nie ogranicza się tylko do skrobaczki, przewodów rozruchowych czy żwirku w skarpecie. W mroźne dni warto posiadać w swoim aucie także latarkę, łańcuchy na koła (zwłaszcza jeżeli wybieramy się w góry lub poza miasto) oraz środek zapobiegający zamarzaniu uszczelek. Skorzystać z niego warto już w październiku. Taki zabieg pozwoli nam na bezproblemowe otwieranie drzwi nawet w duże mrozy.

Zimą nie warto także jeździć na resztkach paliwa w baku. Po pierwsze, w przypadku, gdy jesteśmy daleko od stacji i stoimy w korku – które w śnieżne i mroźne dni są zjawiskiem jeszcze częstszym – rośnie spalanie paliwa, którego w ostateczności może zabraknąć. Również jeżeli auto ulegnie awarii, ale silnik będzie pracował, wystarczająca ilość paliwa pozwoli nam na oczekiwanie na pomoc w ciepłym, ogrzanym pojeździe. Drugi powód, który przemawia za tankowaniem do pełna, to osadzanie się w zbiorniku wody. W pustym baku powierzchnia, na której może skraplać się woda – zimą nienależąca do rzeczy pożądanych – jest większa.

Lista jest długa? Zbyt długa? Przesadnie długa? Tak, ale tylko do momentu, w którym siedzimy w ciepłym domu z kubkiem herbaty w ręku. Gdy jednak na zewnątrz duży mróz, na szybach i uszczelkach samochodu lód, a po przekręceniu kluczyków w stacyjce tylko dziwny dźwięk – sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Tak więc lepiej na wszelki wypadek do ekwipunku dorzucić jeszcze saperkę. I to bez żartów.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl