Sport

Wróć

Kapitalny debiut Rafała Grzyba w roli pierwszego trenera Jagiellonii. Lechia znokautowana

2019-12-15 19:52:31
3:0 - takim rezultatem zakończyło się niedzielne (15.12) spotkanie PKO Ekstraklasy pomiędzy Jagiellonią Białystok a Lechią Gdańsk. Dublet ustrzelił Jesus Imaz, a wynik batalii, pięknym uderzeniem z dystansu, ustalił Tomas Prikryl.
Grzegorz Chuczun
Pierwszy mecz bez Ireneusza Mamrota na ławce trenerskiej, pierwszy mecz z Rafałem Grzybem w roli głównego szkoleniowca oraz pierwsza wygrana nad Lechią od 5 spotkań - tak wygląda spis najważniejszych informacji dotyczących niedzielnego pojedynku pomiędzy Jagiellonią a Biało-Zielonymi. A jak rywalizacja toczona w ramach 19. kolejki PKO Ekstraklasy wyglądała dokładnie?

Początek spotkania zdecydowanie należał do Jagiellonii. Już po kilkudziesięciu sekundach strzał, który ostatecznie został zablokowany, oddał Patryk Klimala, po chwili ogromne zamieszanie w polu karnym Lechii przyniósł rzut rożny, po czym, gdy na zegarze wybiła 5. minuta, świetnym prostopadłym podaniem popisał się Tomas Prikryl, jednak Jesus Imaz w idealnej sytuacji trafił wprost w stojącego między słupkami gości Alomerovicia. Jeżeli chodzi o podopiecznych Piotra Stokowca, to ci odpowiedzieli niecelną próbą strzelecką z dystansu w wykonaniu Nalepy. W kolejnym fragmencie spotkania uderzenie z bliska, ale i z bardzo trudnej pozycji, oddał Kwiecień, a następnie pojedynek sam na sam z golkiperem Lechii przegrał Patryk Klimala.

Jagiellonia zaczęła więc niedzielny mecz z pazurem, ale Żółto-Czerwoni swej przewagi nie wykorzystali i z czasem starcie zaczęło się wyrównywać. Raz do prostopadłego podania ruszył Artur Sobiech, lecz napastnika Lechii uprzedził Grzegorz Sandomierski, a w kolejnej próbie ataku potężną bombę z dystansu posłał Wolski, ale i tym razem dobrze w bramce zachował się golkiper białostoczan. Tuż przed przerwą Jaga ponownie groźnie zaatakowała gości z Gdańska, jednak Jesus Imaz, zamiast podawać do kolegi, zdecydował się na strzał z 18. metra, który wylądował wprost w koszyczku Alomerovicia.

Duma Podlasia biła głową w mur, biła i w końcu ten mur runął. Chwilę przed końcem pierwszej połowy rzut rożny dobrze wykonał bowiem powracający do składu Guilherme, a jeszcze lepiej zachował się Jesus Imaz, który - będąc na krótkim słupku - oddał ładne uderzenie głową i piłka - w końcu - zatrzepotała w siatce przyjezdnych, a na trybunach zapanował szał radości.

Co działo się po zmianie stron? Pierwszą akcję wartą uwagi znów przeprowadziła Jaga. W 50. minucie idealną patelnię miał Martin Pospisil, lecz Czech uderzył bez wiary, a na dodatek trafił w stojącego przed nim rywala, dlatego wynik starcia nie uległ zmianie, choć zdecydowanie powinien. Niedługo później pomocnik Dumy Podlasia mógł się zrehabilitować za swoją wcześniejszą wpadkę, ale - uprzedzając fakty - to się nie stało, bo tym razem strzał Pospisila zewnętrzną częścią stopy wylądował na słupku.

Natchnieni przez Rafała Grzyba Żółto-Czerwoni parli do przodu nadal. W szesnastce gości ładnie rywala zwiódł Bartosz Bida, ale próba strzelecka młodzieżowca Jagi nie była najwyższych lotów, po czym świetnym minięciem dwóch rywali zakończył się rajd Klimali. Niestety w ostatniej chwili jeden z defensorów gdańszczan zdołał musnąć futbolówkę, w efekcie czego snajper Podlasian stracił kontrolę nad piłką i ta nie znalazła się w bramce przeciwników.

Podopieczni Piotra Stokowca od czasu do czasu próbowali się odgrywać, lecz szarże Lechii albo kończyły się dośrodkowaniami, które padały łupem Jagiellończyków, albo strzałami lecącymi wprost w Grzegorza Sandomierskiego.

Rezultat 1:0 nie dawał Jagiellonii zbyt dużego komfortu, jednak w ostatnim kwadransie zmagań w polu karnym Lechii sfaulowany został Bartosz Bida, dlatego sędzia Mariusz Złotek, po weryfikacji VAR, zarządził rzut karny, który z dużym spokojem na gola zamienił Jesus Imaz i emocje w tym meczu zostały zamknięte.

W końcówce starcia pojawiły się jeszcze okazje do podwyższenia wyniku na 3:0 i taki stan rzeczy został osiągnięty. Najpierw uderzenie Bartosza Bidy z ostrego kąta udało się przyjezdnym wyblokować, następnie niecelną główkę - po rzucie rożnym - wykonał Kwiecień, ale już w momencie, gdy potężny strzał z dystansu oddał Tomas Prikryl, piłka zatrzepotała w siatce gości.

Debiut Rafała Grzyba w roli szkoleniowca Jagiellonii okazał się więc wymarzony. 3:0 nad Lechią, która Dumie Podlasia od wielu sezonów nie leży, a do tego 3:0 po bardzo efektownej grze? O takim przebiegu niedzielnego spotkania tymczasowy trener Żółto-Czerwonych mógł tylko marzyć. Ale jak widać, marzenia czasami się spełniają.

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 3:0 (1:0)
Bramki: Jesus Imaz 44, 82, Tomas Prikryl 90

Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Andrej Kadlec, Zoran Arsenić, Bartosz Kwiecień, Guilherme Sitya - Martin Pospisil, Taras Romanczuk - Tomas Prikryl (90+1' Mile Savković), Jesus Imaz, Bartosz Bida (90+2' Krzysztof Toporkiewicz) - Patryk Klimala (75' Juan Camara)

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerović - Karol Fila (33' Daniel Łukasik), Michał Nalepa, Mario Maloca, Filip Mladenović - Patryk Lipski, Tomasz Makowski - Rafał Wolski (75' Jakub Arak), Flavio Paixao, Lukas Haraslin - Artur Sobiech (61' Sławomir Peszko)
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl