Kultura i Rozrywka

Wróć

Kabaretu Ani Mru-Mru 10 lat na scenie

2009-11-23 00:00:00
Największe i najpopularniejsze hity i skecze lubelskiego kabaretu obejrzała białostocka publika. W sobotę, 21 listopada Kabaret Ani Mru-Mru dla wypełnionej po brzegi sali kina Pokój zagrał aż dwukrotnie!
Rok 2009 jest dla kabaretu wyjątkowy. Świętuje on bowiem dziesięciolecie działalności. Kabaret Ani Mru-Mru powstał we wrześniu 1999 roku. W pierwszej próbie uczestniczyli Joanna Kolibska, Grzegorz Tatara, Maciej Wojnarowski i Marcin Wójcik, pomysłodawca i założyciel. W styczniu 2000 roku na kabaretowy wieczór do winiarni U Dyszona zaproszono Marcina Wójcika i Joannę Kolibską. Potem dołączył do nich Michał Wójcik. Po sukcesie na III Ogólnopolskim Festiwalu Kabaretów Studenckich Wyjście z cienia w Gdańsku zaczęli występować w całym kraju: PaKa, Mulatka, Lidzbarskie Biesiady Humoru i Satyry. W 2001 roku zespół opuściła Joanna Kolibska i obecnie Kabaret Ani Mru-Mru to trio.

Panowie Marcin Wójcik, Michał Wójcik (noszą to samo nazwisko, ale nie są ze sobą spokrewnieni) i Waldemar Wilkołek. Trwa jubileuszowa trasa ich kabaretowego zespołu. Podczas niej prezentują skecze wybrane przez internautów na specjalnie stworzonej w tym celu stronie. Dorzucili do nich też numery, które sami lubią grywać i w ten sposób wyszła wybuchowa mieszanka.

Rozpoczęli ją od Kliniki uzależnień, w której spotykają się alkoholik, nałogowy palacz i seksoholik. Kolejny brawurowy numer o pierwszym razie Gienka. Widownia pęka ze śmiechu przy wygibasach i minach Michała Wójcika. Pora na skecz muzyczny. Praga Squad to pierwsza hip hopowa ekipa w kraju, choć wygląda zupełnie jak warszawska kapela. Michał tańczy, przygrywa na gitarze, Marcin na harmonii, Waldkowi przypadł tamburyn. I kolejne skecze mówione. Pierwszy Lornetki z wypatrującymi pięknych dziewczyn ratownikami, drugi Cela, w którym ludzie śmieją się do łez z więźniów grających w państwa-miasta. Na koniec piosenka Na wysypy wiej. Na bis grają numer, który otrzymał najwięcej głosów w plebiscycie internautów, czyli Otwarcie supermarketu. Brawa nie milkną. - Jako drugi bis, dla odmiany będzie więc skecz, który zajął ostanie miejsce w głosowaniu - zapowiada Marcin Wójcik. - To ulubiony skecz Michała - dodaje. Gdy pojawiają się we dwóch na scenie, a z głośników rozlega się muzyka Tatu, wszyscy wiedzą, o jaki numer chodzi.

Wszyscy fani kabaretu mogli się jeszcze zaopatrzyć w płyty DVD wydane z okazji 10-lecia grupy. Występowi patronował portal BiałystokOnline.pl.

Zobacz fotoreportaż: Kabaret Ani Mru-Mru
andy