Sport

Wróć

KAA Gent - Jagiellonia Białystok. Awans wciąż jest możliwy

2018-08-15 10:58:38
W czwartek (16.08) Jagiellonia Białystok stoczy rewanżowy bój z belgijskim KAA Gent, którego stawką będzie awans do IV rundy el. Ligi Europy. Na razie bliżej kolejnej fazy jest przeciwnik, aczkolwiek losy dwumeczu wcale nie są rozstrzygnięte.
Grzegorz Chuczun
Ta nieskasowana akcja

Pierwszy mecz pomiędzy Jagą a KAA Gent - ten rozegrany w Białymstoku przy Słonecznej - nie zakończył się po myśli Dumy Podlasia. Choć wicemistrzowie Polski byli dla belgijskiej drużyny równorzędnym rywalem, to jednak nie udało im się wywalczyć na własnym terenie korzystnego rezultatu. Kilka minut przed końcem spotkania goście wyprowadzili kontrę, którą na bramkę zamienił Jonathan David.

Jagiellończycy żałowali po starciu, że nie skasowali tej akcji w zarodku - nawet kosztem kartki - ale ponieważ tamten mecz jest już przeszłością, nie należy do tej sytuacji wracać. Zwłaszcza, że przed rewanżem są powody do optymizmu.

Kapitalna forma na wyjazdach

Gent w pojedynkach przed własnymi kibicami radzi sobie całkiem nieźle (w poprzednim sezonie ligowym 11 zwycięstw, 4 remisy i 5 porażek), ale to forma Jagi na wyjazdach robi największe wrażenie. Patrząc na końcówkę ubiegłego sezonu i ten obecny, Duma Podlasia notuje serię 6 spotkań bez porażki, gdzie 5 bojów zakończyło się triumfem białostoczan. To pozwala sądzić, że losy dwumeczu wciąż są sprawą otwartą. Zwycięstwo Jagiellonii 2:1 - które nie jest scenariuszem jakoś bardzo nierealnym - daje przecież awans podopiecznym Ireneusza Mamrota.

Trenowali w Trzebnicy

Podlaski zespół po rywalizacji z Miedziowymi nie wrócił do Białegostoku, tylko został na Dolnym Śląsku, by nie robić niepotrzebnych kilometrów. To właśnie z Wrocławia piłkarze Jagi udadzą się do Belgii, choć ostatnie treningi przed rewanżowym starciem gracze Ireneusza Mamrota odbyli w Trzebnicy, czyli w rodzinnym mieście trenera wicemistrzów Polski. Jak zapowiada szkoleniowiec, czasu na odwiedzenie bliskich nie było, lecz pojawienie się w znajomych stronach na pewno dało 47-latkowi pozytywny zastrzyk energii, który - miejmy nadzieję - poczują także zawodnicy.

Co z urazami?

Jeżeli chodzi o sprawy zdrowotne, to te w Jagiellonii stoją pod dużym znakiem zapytania. Na urazy narzekają bowiem Łukasz Burliga i Przemysław Frankowski, ale wydaje się, że obaj na mecz z Belgami powinni być do dyspozycji trenera. Bury boryka się z naciągnięciem mięśnia przywodziciela, zaś Franek ma stłuczone żebro i biodro.

Jak do tej pory - z polskich drużyn - tylko białostoczanie na zanotowali w trwającej edycji europejskich pucharów żadnej kompromitacji. Mimo tego, że to Legia ma najłatwiejszego przeciwnika, wiele osób największe szanse na awans do IV rundy daje właśnie Żółto-Czerwonym.

Czy Jagiellończycy pokładane w nich nadzieje spełnią, przekonamy się w czwartkowy wieczór. Pierwszy gwizdek arbitra, którym będzie 38-letni Niemiec Bastian Dankert, rozbrzmi o godz. 20.30.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl