Jeszcze kilka dni i sprawa się przedawni. Czy burmistrzowi się upiecze?
Sprawa burmistrza Stawisk toczy się przed sądem już od dwóch lat. Do prawomocnego wyroku jeszcze daleko, ale do przedawnienia sprawy tylko kilka dni.
sxc.hu
Marek W. odwołuje się od wyroku pierwszej instancji, w którym został skazany za spowodowanie wypadku służbowym autem. Zdarzenie miało miejsce w lipcu 2010 roku, kiedy to służbowe auto burmistrza zjechało na przeciwległy pas ruchu i zderzyło się z ciężarówką. Marek W. zeznał, że służbowym samochodem w dniu wypadku kierował pracownik urzędu miasta. Jednak dowody i zeznania uczestnika zdarzenia nie potwierdziły tej wersji. Dodatkowo na niekorzyść Marka W. świadczyły uszkodzenia pojazdu. Prokurator domagał się dla Marka W. 5 tys. zł kary grzywny i zakazu prowadzenia pojazdów przez 3 lata. Sąd pierwszej instancji wydał łagodniejszy wyrok. Burmistrz musiał zapłacić 2 tys. zł grzywny. Mężczyzna nie mógł także kierować pojazdami mechanicznymi przez najbliższy rok. Burmistrz odwołuje się od wyroku w tej sprawie.
W tym roku miną cztery lata od zdarzenia. Jeżeli do końca lipca Marek W. nie usłyszy prawomocnego wyroku sprawa się przedawni. Wszystko wskazuje na to, że tak będzie. Burmistrz nie stawia się na rozprawach, choruje (zwolnienia lekarskie sprawdzali nawet biegli lekarze), wnioskuje o odwołanie prokuratora, zauważa nieścisłości w protokołach ze spraw i odwleka termin rozpraw.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl