Jesienne metamorfozy na białostockiej onkologii. Chwila relaksu dla pacjentów
Pacjenci Białostockiego Centrum Onkologii mogą na chwilę zapomnieć o chorobie i przenieść się do salonu piękności. To wspaniała inicjatywa placówki i uczniów z Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Białymstoku.
Justyna Fiedoruk
Ruszyła akcja jesienne metamorfozy w BCO. Jest ona adresowana do wszystkich pacjentów placówki, którzy mogą wyjść ze swoich łóżek i skorzystać z modelowania i stylizacji włosów oraz dowiedzieć się, jak pielęgnować skórę głowy. Panie mają także szansę na piękny makijaż.
Będzie się to odbywało przez cały październik - raz w tygodniu. Pierwszy taki salon urody został zorganizowany 3 października. Kolejne spotkania zaplanowano na 11, 18, 23 i 31 października.
- W tej chwili mamy miesiąc onkologii. Akcja będzie trwała cały październik. Pacjenci są informowani, otrzymują materiały do ręki, więc wiedzą kiedy wszystko się odbywa - mówi Anna Saniukiewicz, psycholog z BCO.
Okazja do zapomnienia o szarej rzeczywistości
Zainteresowanie takim salonem urody było bardzo duże. Niektórzy przyszli już 40 minut przed czasem, by zająć kolejkę. Wszyscy uśmiechnięci i zadowoleni - chociaż na chwilę mogli zapomnieć o bólu i chorobie.
- Akurat tak się składa, że dzisiaj wychodzę do domu i jeszcze mam elegancko podcięte włosy. To jest bardzo fajna akcja - mówi pan Henryk, pacjent biorący udział w jesiennych metamorfozach. - Byłem 5 tygodni na radioterapii, czuję się bardzo dobrze i jeszcze na koniec nowa fryzura, żona mnie nie pozna - żartuje.
- Jestem tu już tydzień. Zadowolona jestem z nowej fryzury. Akcja mi się bardzo podoba. To jest potrzebne w szpitalu. Zajdę na oddział to mnie teraz nie poznają - śmieje się pani Zofia.
Jesienne metamorfozy to okazja to opuszczenia swoich oddziałów, poznania innych pacjentów i miłego spędzenia czasu.
- Pacjenci naprawdę bardzo dużo czasu spędzają na oddziałach szpitalnych. Jest to dla nich możliwość opuszczenia na chwilę swoich łóżek, spotkania się z innymi pacjentami. Wszystkim towarzyszy dobry nastrój i pozytywna energia, której czasami tutaj niestety brakuje. Każdy chętnie popatrzy na swój wizerunek zewnętrzny, szczególnie kobiety. Widać uśmiech na twarzach uczestników, a to jest bardzo ważne - wyjaśnia Saniukiewicz. - W tym szpitalu spędza się dużo więcej czasu niż w innych szpitalach. Często pacjenci nie mają możliwości pojechania do domu i zadbania o siebie - dodaje.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl