Jedyna taka komora na Podlasiu, ale nie ma pieniędzy na badania
Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku ma nowoczesną komorę hiperbaryczną. Narodowy Fundusz Zdrowia nie podpisał jednak kontraktu na świadczenie badań. Problem tkwi w szkoleniach pielęgniarek.
pixabay.com
Komora miała być pomocna na przykład przy leczeniu pacjentów, którzy zatruli się czadem, trudno gojących się ran czy ostrych zakażeń. Skorzystają z niej także osoby, które mają problem z przewlekłym zapaleniem kości.
Dotychczas nie było u nas tego typu urządzenia, a podlascy pacjenci jeździli do klinik w Warszawie, Gdyni czy Wrocławiu. Urządzenie znajduje się już w Ośrodku Terapii Hiperbarycznej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym. Szpital czekał na kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Już w lipcu mieli być przyjęci pierwsi pacjenci, ale tak się nie stanie. Podlaski Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia w Białymstoku nie podpisał z placówką umowy na świadczenie badań.
- Oferta została odrzucona ze względu na to, że nie spełnia wymogów w zakresie kwalifikacji personelu pielęgniarskiego, które określa ministerstwo zdrowia - mówi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego NFZ-tu.
USK opierał się z kolei na przepisach Europejskiego Kodeksu Dobrej Praktyki w Terapii Tlenem Hiperbarycznym. Szpital jednak nie składa broni. Pielęgniarki już zostały wysłane na odpowiednie szkolenia, a tymczasem NFZ ogłosił ponowny konkurs na świadczenie usług. Tylko do końca tego roku łącznie ma być na to przeznaczonych 50 tys. zł.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl