Aktualności

Wróć

Jarosława Kaczyńskiego popiera tysiące białostoczan

2010-07-02 00:00:00
To był największy wiec przedwyborczy w Polsce tego kandydata. Tłum białostoczan zapełnił plac przed Teatrem Węgierki. Wszyscy krzyczeli jedno imię. Powiewały biało-czerwone flagi, były transparenty z napisami, m.in. Żubr głosowałby na Jarka.
M. Gorbacz
Wizyta prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego opóźniała się. Zanim został przywitany owacjami na stojąco, do tłumu przemawiał Janusz Rewiński, Michał Kamiński i Waldemar Smaszcz. Padały słowa krytyki i ironii pod adresem rywala - Bronisława Komorowskiego.

- Teraz można powiedzieć, że zamiast strzelić gafę, strzeliło się bronka - żartował Michał Kamiński. Do słów ks. Jana Twardowskiego odwołał się Waldemar Smaszcz. Metaforycznym i poetyckim językiem podkreślał rolę miłości w życiu człowieka i właściwego wyboru.

Jarosław Kaczyński został powitany gromkimi brawami i okrzykami uznania, choć nie zabrakło kilku głosów sprzeciwu. Ktoś z tłumu krzyknął przez megafon: Białystok nie kocha Jarosława Kaczyńskiego, na co prezes PiS odpowiedział: Ale Jarosław kocha Białystok.

Kandydat na prezydenta, mówił o tym, jak ponad 30 lat temu był wykładowcą na uniwersytecie prawa lokalnego. Wspominał o organizowaniu wielkiej solidarnościowej rewolucji także w Białymstoku.

- Późniejsze czasy wykazały potrzebę nowego ruchu - nazwaliśmy go ze ś.p. bratem - Prawo i Sprawiedliwość - powiedział Jarosław Kaczyński. Jego słowa zostały nagrodzone brawami. Kontynuował, że wciąż żywe jest w nim marzenie o Polsce sprawiedliwej, tak jak to słowo rozumiał Jan Paweł II.
- Chciałbym, by sprawiedliwość nie była tylko hasłem powtarzanym od święta, a by wyrażała treść naszego narodowego życia - wyznał.

Prezes PiS mówił o tym, że przed Polakami trudny wybór między zimną koncepcją liberalizmu a koncepcją Polski solidarnej i sprawiedliwej. Podkreślił, że po stronie liberalnej nie stoi jedna partia, a potężne siły. Są wśród nich media rożnego rodzaju i różne kampanie. By wrzucić kartkę za Polską solidarną trzeba mieć trochę odwagi i determinacji.

- Te wybory miały się skończyć w pierwszej turze. Mnie dalej miało już nie być, ale jakoś się nie skończyły. Dlaczego? Polacy nie dali się zmanipulować - powiedział Kaczyński. - Zwyciężymy! - opowiadał mu tłum.

Kaczyński mówił także o bogactwie i różnorodności Podlasia. Powiedział, że jest miniaturą Polski, wzorem tolerancji i porozumienia.
MAG