Jako nastolatek zaczął pracować w mediach. Najpierw w lokalnym radiu, potem w rozgłośniach ogólnopolskich, ale rozpoznawalny dla wszystkich stał się od czasu, gdy poprowadził poranny program w TVN. Teraz ma autorskie biuro podróży.
Jak odnieść sukces?
- Słyszałem zarzuty, że udało mi się przez znajomości albo łóżko. Moimi szefami byli mężczyźni, więc przez łóżko było trudno. Znajomości też nie miałem – mówił Jarosław Kuźniar na spotkaniu z młodzieżą z białostockiego II LO i podkreślał, że sam nie pochodzi z wielkiego miasta, a jego rodzice nie są profesorami ani biznesmenami.
Opowiadając o swojej ścieżce kariery chwalił się, że udało mu się ją rozwinąć tylko dzięki uporowi – już w liceum poszedł z własnym tekstem do gazety. Choć jeśli chodzi o pracę w mediach wie, że dziś byłoby trudniej niż w czasach, gdy on zaczynał.
- Dziś w redakcjach wymagają wiedzy ogromnej. Nikt nie będzie cię uczył. Dziś przychodzisz i musisz coś umieć - straszył. - To, że macie 16-17 lat to w wielu przypadkach jest już za późno. Świat przyśpieszył. Niezależnie od tego co się robi, im szybciej zaczniecie to pielęgnować, rozwijać, pokazywać, to będzie lepiej. Pokazujcie komuś to co robicie, żebyście też usłyszeli krytykę pod swoim adresem.
Zdaniem Kuźniara teraz jest fajny czas dla twórców - jest wielu ludzi, którzy chcą oglądać treści nie tylko z dużych koncernów. Ale we wszystkim trzeba mieć swoje zdanie i nie bać się go użyć.
- Liczcie tylko na siebie. Szefowie bywają fajni, ale jest z tym różnie - przypominał a propos dnia, gdy TVN dał mu ultimatum: albo jego biuro podróży, albo program. I wybrał własną drogę. - Gdybym wtedy się zgodził, zawsze musiałbym się zgadzać.
Czy można to zrobić w Białymstoku?
Pokaż co umiesz, zaprezentuj to najlepiej jak potrafisz i komu tylko możesz, jak najszybciej zdecyduj o tym, co chciałbyś w życiu robić. Wystarczy, że chcesz, że się starasz a ci się uda. Recepta na sukces wg Jarosława Kuźniara niektórych porwała.
- Widzę, że jest autentyczny w tym co mówi. Nie jest odrealnionym człowiekiem, a opowiada po prostu o swoim życiu – wrażeniami z rozmowy z celebrytą dzieli się Przemysław Stocki. - Jako młody chłopak miał zainteresowania, pasję. Właśnie to, jak o tym opowiada jest budujące. Trzeba chcieć i podejmować decyzje.
Przemysław Stocki był jednym z nastolatków, z którymi Kuźniar wdał się w krótką rozmowę. Myśli o zajęciu się krawiectwem czy muzyką i być może związanym z tym własnym biznesem.
- Jestem osobą, która ma wiele zainteresowań, nie potrafię wybierać i staram się łączyć je wszystkie. Spodobało mi się to, że mówił, że trzeba być multinstrumentalistą. Ja chyba taka jestem - komentuje spotkanie Karolina Móżdżyńska. - Mówił, że trzeba umieć ciekawie o sobie opowiadać. Cieszę się, że to usłyszałam, zwrócę na to uwagę - podkreśla licealistka, która chce zostać programistką albo naukowcem.
Mało dyplomatyczne za to bardzo coachingowe spotkanie z Jarosławem Kuźniarem odbyło się w II LO w Białymstoku w ramach III edycji Festiwalu Dyplomatycznego. Gośćmi wydarzenia byli m.in. Marcin Bosacki i Bronisław Komorowski (o spotkaniu z byłym prezydentem:
Bronisław Komorowski w Białymstoku. By być bezpieczni musimy się integrować).