Jan Glinka, pracując m.in. jako kierownik Wojewódzkiego Biura do Spraw Finansowo-Rolnych (mieszczącym się w Pałacu Branickich), a potem jako archiwista w warszawskim Archiwum Głównym Akt Dawnych zgromadził ponad 500 tek, z odpisami dokumentów dotyczących przeszłości Podlasia, które potem uległy zniszczeniu w czasie II wojny światowej.
Chociaż profesor Adam Dobroński z uśmiechem stwierdził że nazwanie Glinki pierwszym historykiem Białegostoku to raczej chwyt marketingowy (opracowanie dotyczące przeszłości naszego miasta wyszło spod pióra Henryka Mościciego już w 1933 r.), to jednak też przyznał, że wszyscy historycy powinni być mu wdzięczni. Dodatkowo podkreślił, że niestety Białystok okresu międzywojennego doskonale znany jest jak miasto fabryczne, ale mało wiemy o działającej w nim inteligencji. Dlatego propagowanie wiadomości chociażby o Janie Glince jest niezwykle cenne.
- Może warto by było, by w Białymstoku któraś z ulic nosiła jego imię - zasugerował (obecnym na otwarciu wystawy przedstawicielom rady miejskiej?) Kietliński.
Otwarta dziś wystawa prezentuje na reprodukcjach biografię historyka, jego pracę naukową oraz materiały źródłowe przez niego zebrane. Wystawa powstała w 120. rocznicę urodzin Glinki, w ramach obchodów Dni Miasta Białegostoku.
Na przeciwko archiwum możemy zaś podziwiać inną plenerową ekspozycję. Przeczytaj więcej:
Magiczne Podlasie na zdjęciach Wiktora Wołkowa
E.S.