Dokładnie 24 lutego 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę, wywołując zamieszanie na arenie międzynarodowej. Kilka dni po tej agresji Prezydent Miasta Białegostoku wystosował pismo do Prezydenta i Premiera RP, a także do Ministra Obrony Narodowej, w którym zaproponował wykorzystanie lotniska Krywlany jako strategicznej lokalizacji w kontekście wojny na Ukrainie. Władze nie zgodziły się na tę propozycję.
W ostatni wtorek (1.08) doszło do kolejnego alarmującego wydarzenia.
Dwa białoruskie śmigłowce naruszyły polską przestrzeń powietrzną w rejonie Białowieży, o czym Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało dopiero po kilku godzinach.
Przedstawiciele władz Białegostoku wyrazili swoje zaniepokojenie tą informacją. Chcieliby, aby lotnisko Krywlany służyło mieszkańcom i pełniło funkcję obronną, zapewniając ochronę granic ze względu na swoje strategiczne położenie.
- To, co miało miejsce w ostatnim czasie, czyli naruszenie przestrzeni powietrznej naszego kraju pokazuje, że warto, by władze państwa podjęły działania, aby w pełni można było korzystać z Lotniska na Krywlanach - mówi Rafał Rudnicki, zastępca prezydenta Białegostoku.
Niestety, w tym temacie panuje brak wsparcia ze strony centralnych władz, a to co się dzieje ostatnimi czasy, pokazuje jak ważne znaczenie ma lotnisko Krywlany w obecnej sytuacji geopolitycznej.
- Powinniśmy w naszym województwie czuć się bezpiecznie, ale niestety nie wzmocnimy naszej granicy o 50 helikopterów Caracal, ponieważ Minister Macierewicz i Premier Morawiecki unieważnili ten przetarg. Mogłyby one stacjonować w Białymstoku i chronić naszych granic - podkreśla Rafał Rudnicki.
Ponadto, władze naszego miasta odniosły się do sytuacji pasa na lotnisku. Po pięciu latach po utwardzeniu go i oddania do użytku, możemy korzystać jedynie z 850m długości na 1350m. Władze miasta apelują do ministra obrony narodowej RP Mariusza Błaszczaka, aby podjął działania, które umożliwią w pełni wykorzystanie lotniska Krywlany.