Jagiellonia rozpoczyna walkę w Pucharze Polski. Na początek wypad na Dolny Śląsk
W niedzielę (23.09) białostocka Jagiellonia została liderem Lotto Ekstraklasy, ale piłkarze ze stolicy Podlasia nie mieli zbyt wiele czasu, by nacieszyć się 1. miejscem w tabeli, gdyż już w środę (26.09) czeka ich wyjazdowy bój z Lechią Dzierżoniów.
Grzegorz Chuczun
Puchar Polski? Ostatnie lata to czas posuchy
Od sezonu 2013/2014, kiedy to Jagiellonię w półfinale Pucharu Polski wyeliminował Zawisza Bydgoszcz, białostocki zespół nie potrafi przebrnąć choćby 1/8 tych rozgrywek. Pora powiedzieć basta i nareszcie - po kilku latach przerwy - trochę w tym krajowym pucharze namieszać. W końcu - po pierwsze - nie samą ligą człowiek żyje, a po drugie, na PGE Narodowym grały już takie zespoły, jak Zagłębie Lubin, Arka Gdynia czy wspomniany wcześniej Zawisza, a Jagiellonia, czyli dwukrotny wicemistrz Polski, nie. Chyba czas to zmienić, prawda?
Podopieczni Ireneusza Mamrota swą przygodę w nowej odsłonie krajowego pucharu rozpoczną od gry z III-ligową Lechią Dzierżoniów. Widzimy więc, że Jadze w losowaniu się poszczęściło. Niektórzy ekstraklasowicze zmierzą się bowiem z I-ligowcami, a nawet stoczą boje między sobą. Wicemistrzowie Polski podejmą zaś przedstawiciela z dopiero czwartego szczebla rozgrywkowego.
Wychowują i sprzedają
Co można powiedzieć o Lechii? Na pewno jest to klub, który potrafi szkolić młodzież. To z tego zespołu na głębsze wody wypłynęli między innymi Krzysztof Piątek i Jarosław Jach, to właśnie tam piłkarskiego abecadła uczył się grający obecnie w Jagiellonii Patryk Klimala.
Ekipa z Dzierżoniowa nie ma wielkich planów na forsowanie kolejnych awansów, bo celem drużyny jest przede wszystkim produkowanie następnych potencjalnych gwiazd. Klub musi jednak utrzymywać się na szczeblu centralnym, bo spadek do IV ligi oznaczałby, że zawodnicy nie mieliby odpowiednich warunków do ogrywania się czy to z rezerwami Zagłębia Lubin, czy to z ekipami pokroju Górnika Polkowice lub Ślęzy Wrocław, a więc drużynami apsirującymi do pójścia poziom wyżej.
A w trwającym sezonie Lechia z utrzymywaniem się na powierzchni III ligi ma właśnie problem. Drużyna po 9. kolejkach zmagań - z dorobkiem 7 punktów - zajmuje odległe 16. miejsce, czyli okupuje lokatę zagrożoną spadkiem. Problemem zespołu z Dzierżoniowa jest przede wszystkim słaba gra w defensywie. 22 stracone gole na tym etapie rywalizacji to nie jest wyczyn godny pochwały.
Jagiellonia zagra rezerwami?
Pewne jest, że Ireneusz Mamrot na pojedynek z Lechią pośle głównie zmienników. Szansę występu powinni dostać tacy piłkarze, jak m.in. Bodvar Bodvarsson, Mile Savković czy wspomniany już wcześniej Patryk Klimala. Niewykluczone jest też, że w końcu od pierwszych minut na plac gry wybiegnie Karol Świderski, a w bramce stanie Grzegorz Sandomierski.
Nie zmienia to jednak faktu, że bezsprzecznym faworytem tej rywalizacji jest Jagiellonia i nawet drugi garnitur Dumy Podlasia powinien bez większych problemów poradzić sobie z przeżywającym problemy III-ligowcem. Owszem, należy pamiętać, że krajowy puchar - nie tylko w Polsce - to źródło wielkich niespodzianek i sensacji, ale po kilku latach posuchy i słabszych występów w tych rozgrywkach chyba nikt w Białymstoku nie bierze pod uwagę scenariusza, w którym to Jaga wróciłaby z Dzierżoniowa bez awansu.
Mecz 1/32 finału Pucharu Polski pomiędzy Lechią Dzierżoniów a wicemistrzami kraju rozpocznie się w środę o godz. 16.00. Starcie poprowadzi Sebastian Tarnowski z Wrocławia.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl