Jagiellonia - Legia. Mecz o sławę, wieczną pamięć i pieniądze
W niedzielę (21.05) Białystok będzie świadkiem wielkiego święta. Święta piłkarskiego, które pokaże, czy Żółto-Czerwonych stać na mistrzowski tytuł. Panie, panowie, drogie dzieci - przed nami hit hitów, czyli starcie Jagiellonii z Legią Warszawa.
Michał Kardasz
Podnieść drużynę z kolan
Wyniki spotkań rozegranych w środku tygodnia sprawiły, że Jagiellonia - aby wciąż marzyć o mistrzostwie Polski - powinna z Legią wygrać. W każdym bądź razie Żółto-Czerwoni starcia ze stołecznym klubem nie mogą przegrać, gdyż taki wynik sprawi, że szanse na końcowy triumf będą już tylko iluzoryczne.
Przed Michałem Probierzem trudne więc zadanie. Musi tchnąć wiarę w swoich zawodników, którzy polegli w środę (17.05) z Lechią aż 0:4, mimo że wcale od Biało-Zielonych słabsi nie byli. Gdyby Jagiellończycy wykorzystali w Gdańsku chociaż połowę sytuacji bramkowych, jakie stworzyli sobie w pierwszym kwadransie gry, wynik byłby zapewne zupełnie inny.
Niestety na Pomorzu zabrakło szczęścia, spokoju i doświadczenia, przez co teraz Jagiellonia - z drużyny, która ucieka - zamienia się w ekipę, która goni swoich rywali.
Niekorzystny bilans
Jagiellonia przegrała 5 ostatnich spotkań z Lechią, ale i Legia białostockim piłkarzom wyjątkowo nie leży. Żółto-Czerwoni nie wygrali z Wojskowymi od 15 lutego 2015 r., kiedy to Michał Probierz i spółka triumfowali w stolicy kraju 3:1. Jeszcze gorzej wygląda historia gier, jeżeli spojrzymy na mecze rozgrywane przy Słonecznej. Podlascy kibice po raz ostatni domowe zwycięstwo nad odwiecznym rywalem widzieli mniej więcej wtedy, gdy świat rozpaczał po śmierci Michaela Jacksona, a z reprezentacją Polski żegnał się Leo Beenhakker. Dawno, prawda?
Dawno, bo w 2009 r. Wtedy Żółto-Czerwone barwy reprezentowali jeszcze tacy piłkarze jak Andrius Skerla, Bruno Coutinho czy Kamil Grosicki, który zresztą był autorem obu bramek w wygranym 2:0 starciu nad Legią.
Od tego czasu zmieniło się niemal wszystko. Piłkarska kadra Polski stała się światową potęgą, Robert Lewandowski wyrósł na jednego z najlepszych graczy globu, Platforma Obywatelska utraciła polityczną władzę, a w urządzenia smart - oprócz telefonów - przeobraziły się także telewizory, pralki, lodówki czy też domy.
Wypełniony stadion i powrót Górala
Długo wyczekiwane zwycięstwo przyjdzie w niedzielę obejrzeć ponad 22 tys. widzów. Bilety na hit 35. kolejki wyprzedane zostały już na 4 dni przed wydarzeniem, co tylko potwierdza, że dla całego regionu mecz z Legią będzie najważniejszym spotkaniem nie tylko tego sezonu, ale także ostatnich lat.
Wyjątkową atmosferę czują również sami piłkarze, którzy stoją być może przed niepowtarzalną okazją zapisania się na piłkarskich kartach historii, wypromowania swojej osoby w eliminacjach do Ligi Mistrzów, a także zarobienia niezłych pieniędzy. Premia za wygranie ligi nie będzie bowiem sumą, którą można by pogardzić, gdyż mówi się o kwocie siedmiocyfrowej.
Na potyczkę z Legionistami Michał Probierz będzie mógł wystawić najsilniejszą jedenastkę, w której znajdzie się miejsce dla nieobecnego podczas rywalizacji z Lechią Jacka Góralskiego. Góral - czyli wojownik, dla którego nie ma straconych piłek - miał w środku tygodnia chwilę wytchnienia i odpoczynku, co oznacza, że płuca zespołu powinny być w niedzielę w pełni zregenerowane.
Jagiellończycy na 3 kolejki przed końcem sezonu - mimo że spadli na 2. lokatę - wciąż mają losy tytułu tylko i wyłącznie w swoich rękach i nogach. Jeżeli bowiem białostoczanie wygrają wszystkie pozostałe do rozegrania mecze - na pewno zostaną mistrzami.
Starcie Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa, które poprowadzi Bartosz Frankowski z Torunia, rozpocznie się w niedzielę (21.05) o godz. 18.00. 60 minut wcześnie - prosto ze stadionu przy ul. Słonecznej - ruszymy z naszą relacją live.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl