Jagiellonia jedzie się przełamać. Rywalem Śląsk Wrocław
Duma Podlasia już od czterech spotkań nie potrafi odnieść triumfu. Słabsze tygodnie poskutkowały odpadnięciem z Pucharu Polski i osunięciem się w tabeli PKO Ekstraklasy na szóstą pozycję. Piłkarze zapowiadają, że czas się przełamać.
Grzegorz Chuczun
Ponad miesiąc bez zwycięstwa
Powiedzieć, że w Jagiellonii zrobiło się nerwowo, to nic nie powiedzieć. Żółto-Czerwoni ostatnie zwycięstwo zanotowali jeszcze w sierpniu, więc nie ma co się dziwić, że atmosfera w podlaskiej drużynie przybrała nieco ciemniejsze barwy. Kibice oczekują, że klub na swe 100-lecie powalczy o mistrzostwo Polski, a jak na razie nic nie zapowiada tego, by ekipa prowadzona przez Ireneusza Mamrota była w stanie grać o tak wysokie cele. Jagiellończycy zdecydowanie zbyt często w bardzo prosty sposób tracą punkty i obecnie w pełni zasłużenie zajmują odległą jak na aspiracje drużyny lokatę numer sześć.
Idealnym streszczeniem aktualnej dyspozycji Żółto-Czerwonych było zwłaszcza ostatnie starcie z Pogonią. Białostoczanie grali pewnie, zepchnęli rywala do głębokiej defensywy i można rzec, że Portowców mieli wręcz na widelcu, ale później coś w zespole pękło i sytuacja obróciła się o 180 stopni. To przeciwnicy zaczęli atakować i to przyjezdni zaczęli wcielać się w rolę bezlitosnego nauczyciela. A ponieważ gracze Runjaicia nie byli równie nieskuteczni, jak Jagiellończycy, to wszystkie oczka powędrowały do Szczecina. Jeżeli dodamy do tego remis z Legią, która przez godzinę grała w dziesiątkę i domową porażkę ze słabiutkim Rakowem, to widzimy, że białostoczanie mistrzowskiej formy nie prezentują. Mało tego, wydaje się, że takie punktowanie nie wystarczy nawet na najniższy stopień podium.
Białostoccy sympatycy spadli z księżyca?
Pojawiają się głosy, że kibice oczekują zbyt wiele. Że Jagiellonia nie dysponuje budżetem porównywalnym do Legii, Lechii czy nawet Cracovii, dlatego marzenia żółto-czerwonych fanów o tytule są tylko marzeniami, a nie realną możliwością.
Ale zaraz, zaraz, czy Piast Gliwice, który kilka miesięcy temu cieszył się z mistrzostwa, posiadał większy wór z pieniędzmi od Dumy Podlasia? No nie, a mimo to drużynie tej udało się zdobyć najcenniejszy skalp. Kolejna rzecz - aktualny skład. Czy oprócz Legii ktoś dysponuje wyraźnie lepszą kadrą od białostoczan? Również nie. Przecież takich zawodników, jak Runje, Arsenić, Romanczuk czy Pospisil chciałby mieć każdy trener w kraju. Prikryl czy Mudrinski również posiadają papiery, by być gwiazdami PKO Ekstraklasy, gdyż jeszcze w poprzednim sezonie świecili pełnym blaskiem w silniejszych ligach od polskiej, a Bartosz Bida wyrósł na jednego z najlepszych młodzieżowców. Kibice mają zatem prawo oczekiwać walki o najwyższą lokatę w tabeli. Zwłaszcza, że mówimy o rozgrywkach, które nie posiadają wyraźnego faworyta i tak naprawdę mistrzem może zostać każdy, kto przez kilka miesięcy utrzyma w miarę wysoką formę.
Podnieść się mentalnie
Przed zawodnikami Jagiellonii - a może przede wszystkim przed Ireneuszem Mamrotem - jest teraz prawdziwy test. Żółto-Czerwonych czeka jednak nie sprawdzian czysto piłkarski, a egzamin z mentalności, bo to właśnie w głowach zawodników znajduje się największy problem. Białostoczanie potrafią zagrać dobre 30 minut, ale przychodzi stracona bramka i zespół kompletnie się rozsypuje.
Na kim przyjdzie Jagiellonii się odradzać? Na Śląsku Wrocław, który w poprzednim sezonie dwukrotnie udzielił Dumie Podlasia prawdziwej lekcji futbolu, pokonując podopiecznych Mamrota 4:0 i 2:0. Jagiellończycy zapowiadają, że zrobią wszystko, by przełamać złą passę z ostatnich tygodni, jednak o to łatwo nie będzie, bo choć Śląsk również ma w tej chwili ogromne problemy z wygrywaniem (sześć spotkań bez zwycięstwa), to mimo wszystko ekipa z województwa dolnośląskiego i tak plasuje się nad białostoczanami, mając w ligowym dorobku siedemnaście oczek.
Ponadto rozgrywki PKO Ekstraklasy wkroczyły w taką fazę, że należy uważać na kartki. Żółtko dla kogoś z grona Romanczuk, Arsenić, Runje, Pospisil czy Wójcicki oznaczać będzie pauzę w kolejnym ligowym starciu - tym przy Słonecznej przeciwko Cracovii. Przy odrobinie pecha istnieje ryzyko, że na mecz z Pasami do formacji obronnej Ireneusz Mamrot będzie musiał wystawić samego siebie.
Starcie 11. kolejki PKO Ekstraklasy pomiędzy Śląskiem Wrocław a Jagiellonią Białystok rozpocznie się w piątek (4.10) o godz. 20.30.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl