Jagiellonia cały czas zadziwia. Jest gorsza jedynie od PSG i Juventusu?
Passa pięciu kolejnych ligowych zwycięstw z rzędu to seria, jaką mogą się poszczycić tylko nieliczne kluby. Czy Żółto-Czerwoni zdołają ją przedłużyć? Nie będzie o to łatwo, bo najbliższy rywal to poznański Lech.
Grzegorz Chuczun
Juventus, PSG, a potem Jagiellonia?
Tak udanego startu w nowy rok Duma Podlasia jeszcze nie miała. Ba, Żółto-Czerwoni nigdy wcześniej w całej historii występów na poziomie Lotto Ekstraklasy nie odnieśli pięciu zwycięstw z rzędu. O tym, że wykręcenie takiego wyniku nie jest łatwe, świadczy fakt, że w pięciu najsilniejszych ligach Europy tylko dwa kluby aktualnie są w trakcie lepszej passy. PSG (sześć wygranych) i Juventus (dziesięć triumfów). FC Barcelona, Manchester City czy inne Reale Madryt - mnóstwo najsilniejszych zespołów świata ma serie zdecydowanie gorsze niż podopieczni Ireneusza Mamrota.
To tylko ciekawostka, ale ciekawostka, która cieszy.
Jak smakuje porażka z Lechem? W Białymstoku nikt tego nie pamięta
Lech, mimo że nie notuje najlepszych wyników, jest zespołem, z którym zawsze trzeba się liczyć. Trudno jednak nie jechać do Poznania w dobrych humorach, mając na koncie wygrane wszystkie spotkania w 2018 r., a na dodatek, wiedząc, że Kolejorz to w ostatnim czasie przeciwnik niemal idealny dla Żółto-Czerwonych. Siedem najświeższych pojedynków pomiędzy Jagą, a Lechem to przecież pięć zwycięstw wicemistrzów Polski i dwa remisy.
Kiedy ekipa z Wielkopolski ograła Podlasian? 3 lata temu. Dokładnie 6 marca 2015 r. Wtedy to przy Bułgarskiej padł wynik 2:0 dla gospodarzy.
Odczarować Bułgarską
Największym atutem poznaniaków podczas boju z Jagiellonią z pewnością będzie własny stadion, na którym Lech w tym sezonie jeszcze nie przegrał (jako jedyna drużyna w lidze). Banda Ireneusza Mamrota chce jednak łamać kolejne rekordy i zamierza zburzyć Twierdzę Poznań, dlatego też białostocki zespół w wyjazd ruszył dwa dni przed meczem, by w Opalenicy odbyć trening na naturalnej nawierzchni, co na Podlasiu ostatnio nie zawsze było możliwe.
W obu klubach nikt nie musi pauzować za kartki. Wśród Jagiellończyków uraz leczy tylko Bartosz Kwiecień. Karol Świderski, który w trakcie starcia przeciwko Wiśle Kraków nie zasiadł na ławce rezerwowych z powodu choroby, jest już do dyspozycji trenera i znalazł się w autokarze zmierzającym na Bułgarską.
Mecz Lech Poznań - Jagiellonia Białystok rozpocznie się w niedzielę (11.03) o godz. 15.30. Arbitrem prowadzącym to spotkanie będzie Tomasz Musiał z Krakowa.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl