Jaga - Śląsk. Mistrzowie Polski zagrają bez trzech kluczowych piłkarzy
W 16. kolejce PKO BP Ekstraklasy będziemy świadkami rywalizacji pomiędzy mistrzem i wicemistrzem Polski, ponieważ Jagiellonia zmierzy się ze Śląskiem. Obie drużyny w tym sezonie znajdują się jednak na przeciwległych biegunach. Wrocławianie zamykają ligową tabelę, natomiast ekipa ze stolicy Podlasia jest wiceliderem.
Redakcja BiałystokOnline
Głowy zostały zresetowane
Zawodnicy Jagiellonii niedawno mieli kolejny piłkarski maraton, dlatego na reprezentacyjną przerwę czekali z utęsknieniem. Teraz jednak pora wrócić do walki o punkty, bo czas 12 dni bez meczu właśnie dobiega końca.
- Ten okres był potrzebny, ponieważ za nami bardzo intensywne dni. W pierwszym tygodniu zawodnicy mieli czas wyłącznie dla siebie, ale zapracowali na ten odpoczynek i nie mam na myśli wyłącznie aspektu fizycznego, bo mecze pokazały, że tego nie potrzebowaliśmy, tylko mentalnego. Tak regularne granie to duże obciążenie, a my chcieliśmy podtrzymać poczucie głodu, szczególnie głodu mentalnego. Chcąc to utrzymać, trzeba dać wolne głowie oraz całemu organizmowi. W tym czasie chłopaki trenowali indywidualnie według przygotowanych rozpisek. Drugi tydzień upłynął już zgodnie z mikrocyklem rozpoczętym w ubiegłym tygodniu. Może nie był on klasyczny, ale taki, który zazwyczaj mamy przy terminarzu zakładającym jedno spotkanie w tygodniu - mówi Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
W teorii Duma Podlasia nie powinna mieć tuż po reprezentacyjnej przerwie trudnej przeprawy, bo rywalem białostoczan będzie ostatni w tabeli Śląsk Wrocław, który w lidze wygrał w tym sezonie tylko raz. Jak jednak wszyscy dobrze wiemy, starcia z takimi zespołami nie zawsze kończą się happy endem.
- Idealny przeciwnik to dla trenera brzmi jak pułapka. W tej sytuacji wszystko, co wydaje się być oczywiste, jednocześnie może okazać się także zagrożeniem. Nie ma znaczenia, w którym miejscu jest obecnie Śląsk. Nawet nasze podejście do meczów pucharowych z niżej notowanymi rywalami pokazuje, że każdy mecz traktujemy jak finał i nie ma mowy o innym podejściu. Wiele razy to powtarzałem, ale powtórzę raz jeszcze. Nikt nie wygrał przed meczem, a wielu przegrało. Weszliśmy na pewien poziom standardów dotyczących naszego podejścia, zaangażowania, determinacji, mentalności, której wymagamy, odpowiedzialności. Uważam, że dzisiaj Śląsk jest w stanie zagrać, nawet seriami, bardzo dobrze i może wygrywać. Owszem, są w trudnym momencie, ale tak również bywa w piłce. Musimy być skupieni na sobie, swoich zadaniach, ponieważ to może być ten mecz, w którym Śląsk pokaże swój potencjał. Wyłączamy się ze spekulacji, przepowiedni, skupiamy się na meczu, który będzie trudny, ale chcemy udowodnić swoją wyższość - oznajmia Siemieniec.
Osłabień nie brakuje
Reprezentacyjna przerwa pozwoliła Jagiellończykom odpocząć, ale przyniosła też jeden bardzo negatywny skutek. Otóż podczas gry z orzełkiem na piersi kontuzji doznał Taras Romanczuk i kapitana Dumy Podlasia w kilku najbliższych meczach na murawie zabraknie. Dodatkowo na Chorten Arenie szkoleniowiec Jagi nie skorzysta również z usług Michala Sacka i Afimico Pululu.
- Taras nie będzie do mojej dyspozycji, a długość jego absencji jest trudna do przewidzenia. Przy tak napiętym terminarzu w naszym przypadku jeden dzień to często decyzja o grze lub jej braku. Jako trener analizuję tę sytuację na bieżąco, będę chciał pomoc Tarasowi wrócić do pełnej sprawności i decyzje będą podejmowane z meczu na mecz. W piątek Tarasa zabraknie, a kolejne spotkania pokażą, kiedy do nas powróci. Chcę także pokazać, że wierzę w zawodników, których mam w szatni, a którzy zastąpią Tarasa i pomogą drużynie. Ten uraz eliminuje naszego kapitana na tydzień, dwa, może 10 dni. Każdy kolejny dzień przybliża nas do powrotu Romanczuka na boisko. Z pozostałych rekonwalescentów do zdrowia i pełnej dyspozycji wrócił Mateusz Skrzypczak, który trenuje na pełnych obrotach i jest do mojej dyspozycji. Co do zastępstw dla pauzujących za kartki Sacka i Pululu to nie jestem jeszcze pewien swoich zmian - powiedział Adrian Siemieniec.
Mecz Jagiellonia - Śląsk rozpocznie się w piątek o godz. 20.30. W poprzednim sezonie Żółto-Czerwoni mierzyli się z wrocławianami trzykrotnie. W Białymstoku (w lidze i Pucharze Polski) dwa razy górą byli zawodnicy Dumy Podlasia, a na Dolnym Śląsku triumfował zespół prowadzony wówczas przez Jacka Magierę.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl