Sport

Wróć

Jaga jedzie do Łodzi. Starcie z ŁKS-em rozpoczyna piłkarski maraton

2023-09-21 15:18:53
9. kolejka PKO Ekstraklasy zacznie się w piątek (22.09) od pojedynku Korony Kielce z Widzewem Łódź, a następnie do rywalizacji staną drużyny ŁKS-u i Jagiellonii. W tej chwili zdecydowanie wyżej w tabeli są białostoczanie, lecz beniaminka nie można lekceważyć.
Jagiellonia Białystok
ŁKS gra słabo, ale nie u siebie

Duma Podlasia ma za sobą znakomite tygodnie. Żółto-Czerwoni z dorobkiem 15 punktów są wiceliderem PKO Ekstraklasy, ale warto zwrócić uwagę na to, że tak wysokie miejsce w tabeli Jagiellonia zawdzięcza przede wszystkim znakomitej grze na własnym stadionie (4 zwycięstwa w 4 meczach). Na wyjazdach ekipa trenowana przez Adriana Siemieńca już tak dobrze się nie prezentuje (1 wygrana i 2 porażki), a najbliższe starcie Duma Podlasia stoczy właśnie w delegacji. Białostoczanie zagrają z przedostatnim w stawce ŁKS-em Łódź, który na swoim terenie, mimo odległej lokaty, jest bardzo groźny. Przekonały się już o tym takie drużyny jak Korona Kielce i Pogoń Szczecin, a więc zespoły, które w Łodzi przegrały i to po golach straconych w doliczonym czasie gry. To świadczy o tym, że ambitny beniaminek walczy do samego końca.

- Uważam, że czeka nas trudny mecz. ŁKS z pewnością zechce zapunktować przed własną publicznością. Łódź, niezależnie od której strony, zawsze była i będzie gorącym terenem. Każdy, kto przyjedzie, musi liczyć się z gorącą atmosferą na trybunach. Poza tym łodzianie na pewno będą podbudowani po ostatnim spotkaniu. Co prawda przegrali na stadionie Rakowa, ale na obiekcie mistrza zaprezentowali się z dobrej strony, stworzyli kilka okazji i sprawili spore problemy częstochowianom. Taki mecz może być źródłem optymizmu przed kolejnym spotkaniem. Niemniej, niezależnie od klasy rywala i tego, co będzie działo się na trybunach, my jedziemy do Łodzi, aby zagrać swoją piłkę, pokazać swój pomysł i rozegrać ten mecz na naszych warunkach. Jesteśmy w dobrym momencie, czujemy się silni mentalnie i jedziemy na stadion beniaminka, aby to udowodnić - mówi Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.

Startuje piłkarski maraton

Starcie z ŁKS-em rozpocznie okres pełen ważnych spotkań. Po meczu w Łodzi Duma Podlasia rozegra w środku tygodnia pucharowy pojedynek ze Śląskiem Wrocław, a następnie przyjdzie pora na prestiżową potyczkę z Legią przy Słonecznej w ramach Ekstraklasy.

- Wiem, że w najbliższym czasie czeka nas maraton meczów, ale w tej chwili skupiam się tylko na starciu z ŁKS-em Łódź. O spotkaniu ze Śląskiem będę myślał w drodze powrotnej do Białegostoku, a o starciu z Legią po spotkaniu pucharowym. Oczywiście rozmawiamy w naszym gronie sztabowym, jak rozplanować mikrocykl pod kątem obciążeń, treningów, jak wszystko zaplanować. Niemniej najważniejszy dla mnie zawsze będzie najbliższy mecz i my z pewnością nie będziemy kalkulować. Chcemy w Łodzi po prostu wygrać. Z pewnością mecz ze Śląskiem nie będzie decydował o ruchach personalnych na spotkanie w ŁKS-em. Jesteśmy dzień przed potyczką z łodzianami i nie chcę skupiać się na rywalizacji o Puchar Polski. Naturalnie zależy nam na poprawie wyników w meczach wyjazdowych, tylko chcąc je oceniać, trzeba wziąć pod uwagę, z kim do tej pory graliśmy. W tym sezonie mierzyliśmy się na obiekcie aktualnego mistrza Polski, aktualnego lidera oraz w Gliwicach z beniaminkiem z Chorzowa, który mógł liczyć na mocne wsparcie z trybun, aczkolwiek, udając się na stadion ŁKS-u, oczywiście chcemy podreperować nasze statystyki wyjazdowe - informuje Siemieniec.

Choć Jaga jest wiceliderem, to patrząc na bilans bramkowy, można stwierdzić, że w zasadzie w podlaskim zespole nic na przestrzeni ostatnich miesięcy tak naprawdę się nie zmieniło. Żółto-Czerwoni nadal dużo goli strzelają, ale też wiele bramek tracą. Podobnie było więc w poprzednim sezonie, jednak wtedy punktów za bardzo nie przybywało.

- Chcąc mówić o traconych bramkach, należy je najpierw przeanalizować. W naszym przypadku gole te wcale nie muszą znaczyć o złej grze obronnej. Sporo tracimy w fazie przejścia, a także po stałych fragmentach gry. Oczywiście wdrażamy pewne zasady, bo nie chcemy tracić tylu goli. Ideałem byłoby strzelać dużo, tracić mało, ale to oznaczałoby, że proces budowania drużyny dobiegł końca, a wszyscy wiemy, że tak nie jest. Nawet w ostatnim mikrocyklu raz jeszcze podsumowaliśmy wszystkie stracone przez nas bramki, aby wyciągnąć odpowiednie wnioski. Nie chcemy, aby cokolwiek nam umknęło. Po prostu zależy nam na wyłapaniu błędu i podaniu drużynie antidotum - mówi szkoleniowiec Żółto-Czerwonych.

W najbliższym spotkaniu, które rozpocznie się w piątek o godz. 20.30, żaden z Jagiellończyków nie musi pauzować z powodu nadmiaru kartek, a do tego w drużynie nie ma poważniejszych urazów. Warunki do kontynuowania dobrych wyników są zatem wręcz idealne.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl