Iwajło Petew po meczu z Wisłą Płock: Możemy czuć się szczęściarzami
Sobotnie (6.06) spotkanie pomiędzy Jagiellonią a Wisłą Płock zakończyło się wynikiem 2:2. Po meczu z Nafciarzami Iwajło Petew narzekał na to, że jego zespół popełniał proste błędy, ale był też zadowolony, że w końcu przełamał się Jakov Puljić.
Grzegorz Chuczun
Mnóstwo błędów i nieodpowiednie podejście do pojedynku
Za białostocką Jagiellonią bardzo słabe spotkanie, które - dzięki ogromnemu szczęściu w końcówce starcia - ostatecznie nie zakończyło się porażką Dumy Podlasia. Choć białostockiej ekipie udało się wyszarpać remis, to jednak piłkarze i sztab szkoleniowy mają o czym myśleć po bezbarwnym występie przeciwko Nafciarzom.
- Popełniliśmy wiele prostych błędów. Mimo wszystko dzięki temu spotkaniu mamy bardzo jasny obraz. Nie możemy powtórzyć tego typu gry. Mamy szczęście, że zgarnęliśmy punkt w tym spotkaniu. Tak jak było mi przykro po Kielcach, gdzie mieliśmy mnóstwo okazji i zmarnowaliśmy wiele z nich, tak teraz możemy czuć się szczęściarzami, z powodu tego jednego punktu. Z pewnością pozytywem po dzisiejszym meczu jest to, że Puljić trafił po siedmiu meczach bez gola - powiedział po sobotnim remisie Iwajło Petew, trener Jagiellonii.
44-latek przyznał też, że jego drużyna, by w dalszym ciągu osiągać dobre wyniki, nie może pozostawać myślami przy tym, co już się wydarzyło.
- Dla mnie powodem dzisiejszej słabej gry jest to, że nasze podejście nie było takie, jak do poprzednich spotkań. Dużo mówimy o poprzednich meczach, a musimy o nich zapomnieć. Musimy być poważni, skupieni na tym, co dzisiaj. Nie jestem zbytnio szczęśliwy z powodu dzisiejszej gry. Co do pierwszej bramki, zrobiliśmy poważny błąd. Mieliśmy sytuację do stworzenia ataku, źle wymieniliśmy podania w środkowej strefie. Przeciwnik czekał na nasz błąd i gdy on nadszedł, przystąpił do kontrataku - kontynuował swą wypowiedź Petew.
Gra Nafciarzy dobra, wynik przeciętny
O ile Jagiellonia z rezultatu 2:2 może być zadowolona, tak w Wiśle Płock nikt z podziału punktów szczęśliwy nie jest. Nafciarze byli zespołem wyraźnie lepszym, a mi to wywieźli ze stolicy Podlasia zaledwie punkt.
- Nie jestem zadowolony z tego remisu, natomiast podobała mi się gra mojego zespołu. Była to bardzo duża metamorfoza w porównaniu z ubiegłotygodniowym meczem z Koroną Kielce. Widziałem zespół zorganizowany, a także zespół, który walczy jeden za drugiego. Potrafiący dobrze operować piłką i umiejący wyjść z szybkimi akcjami. Zawsze jednak gramy po to, aby zdobyć trzy punkty, a tych trzech punktów dzisiaj nie zdobyliśmy. Nie jestem z tego powodu szczęśliwy - oznajmił Radosław Sobolewski, a więc urodzony w Białymstoku szkoleniowiec gości.
W następnej kolejce PKO Ekstraklasy Wisła Płock spróbuje odnieść upragnione zwycięstwo podczas domowego boju ze Śląskiem Wrocław, natomiast Jaga uda się do Łodzi na mecz z outsiderem rozgrywek, czyli ŁKS-em.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl