Ireneusz Mamrot zwolniony
Stało się to, co stać się musiało. Domowa porażka z Zagłębiem sprawiła, że cierpliwość Cezarego Kuleszy do Ireneusza Mamrota skończyła się. W niedzielne (8.12) popołudnie klub poinformował, że umowa z niespełna 49-letnim trenerem została rozwiązana.
Grzegorz Chuczun
Czara goryczy przelała się
To prędzej czy później musiało wydarzyć się. Jagiellonia Białystok w sezonie 2019/2020 w niczym nie przypomina drużyny z poprzednich - trzeba dodać, że tłustych - lat, dlatego nic dziwnego, iż w podlaskim klubie zdecydowano podjąć poważne kroki, zwalniając tym samym Ireneusza Mamrota. Kibice Jagi z pewnością zakrzykną w końcu, gdyż fani żółto-czerwonego zespołu - co widać było po komentarzach na wszelkiego rodzaju portalach społecznościowych - już dawno stracili zaufanie do tego szkoleniowca, wytykając mu brak pomysłu na grę drużyny oraz błędy taktyczne czy kadrowe.
Po sobotniej (7.12) porażce przy Słonecznej z Zagłębiem Lubin również prezes Dumy Podlasia - a więc Cezary Kulesza - nie wytrzymał, w efekcie czego dzień później umowa z prawie 49-letnim trenerem została rozwiązana, a klub poinformował, że do końca roku białostocką ekipę prowadzić będzie aktualny asystent Mamrota, czyli Rafał Grzyb.
Prawie puchar i prawie mistrzostwo
Ireneusz Mamrot przyszedł do Jagi w czerwcu 2017 r., zastępując na stołku trenerskim Michała Probierza, który zdecydował się odejść z Dumy Podlasia po wywalczeniu srebrnego medalu w lidze. W ciągu 2,5-letniej przygody z zespołem z północno-wschodniej Polski urodzony w Trzebnicy szkoleniowiec poprowadził Jagiellonię w 108 oficjalnych spotkaniach. Jagiellończycy pod wodzą Mamrota zanotowali bilans na poziomie 51 zwycięstw, 23 remisów i 34 porażek. Do największych osiągnięć wspomnianego trenera należy zaliczyć wicemistrzostwo Polski z sezonu 2017/2018 oraz finał Pucharu Polski z rozgrywek 2018/2019.
- Przede wszystkim chciałem wszystkim podziękować za szansę, jaką otrzymałem od Jagiellonii. Sądzę, że gdy tutaj przychodziłem 2,5 roku temu, nikt nie spodziewał się, że będę tu tak długo pracować. Ten czas był pełen dobrych, ale i tych gorszych, jak ostatnio, chwil. Taka jest ta profesja. Zajęliśmy drugie miejsce w lidze, doszliśmy do finału pucharu. Oczywiście bardzo szkoda, że nie udało nam się go ostatecznie wygrać. Zabrakło nam kropki nad i. Wiem, jak ważne było to wydarzenie dla naszych kibiców, dlatego cały czas męczy mnie ostateczne rozstrzygnięcie w tym meczu. Chciałbym podziękować kibicom, przede wszystkim tej grupie odpowiedzialnej za doping. Zawsze byli z drużyną i mam nadzieję, że to się nie zmieni - powiedział na pożegnanie, na łamach oficjalnej strony klubu, Ireneusz Mamrot.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl