Sport

Wróć

Ireneusz Mamrot po meczu z Rakowem: Na pewno cieszy skuteczność

2021-08-02 10:13:31
W 2. kolejce PKO Ekstraklasy Jagiellonia bardzo pewnie, bo aż 3:0, pokonała na własnym stadionie występujący w eksperymentalnym składzie Raków Częstochowa. Duma Podlasia popisała się w niedzielę (1.08) szczelną defensywą i wyjątkową skutecznością.
Grzegorz Chuczun
Koncentracja na wysokim poziomie

Raków, ze względu na zbliżające się starcie z Rubinem Kazań, nie wystawił w Białymstoku najmocniejszego zestawienia. Taki ruch trenera Marka Papszuna na pewno ułatwił gospodarzom zadanie, ale trzeba zaznaczyć, że pewne zwycięstwo nie zrobiło się samo. Duma Podlasia od 30. minuty grała naprawdę solidnie, nie popełniała błędów, a z przodu zabójcze ciosy zadawali liderzy drużyny, czyli Taras Romanczuk oraz Jesus Imaz.

- Zaprezentowaliśmy bardzo dobrą grę w defensywie jako cały zespół. Zawodnicy wykonali w defensywie dużą pracę. Byliśmy dobrze skoncentrowani. Raków wystawił 3 napastników, więc każde dośrodkowanie przy takim przeciwniku jest bardzo niebezpieczne, dlatego ta koncentracja musiała być bardzo duża. Cieszy na pewno skuteczność, bo aż tak wielu sytuacji nie stworzyliśmy. Przy wyniku 2:0 musieliśmy być cały czas skoncentrowani, bo jedna bramka potrafi mocno odwrócić losy meczu. Wybiegaliśmy ten mecz, kibice kolejny raz dopisali, doping był kapitalny i chciałbym, żeby tak samo było na kolejnym spotkaniu - powiedział na konferencji prasowej po starciu z Rakowem Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii.

Szkoleniowiec białostoczan odniósł się też do występu Karola Struskiego, który dopiero wkracza na ekstraklasowe salony. Choć strzały w wykonaniu młodzieżowca nie były najlepsze (3 bardzo niecelne próby), to jednak ogólnie 20-latek mecz z wicemistrzem może zaliczyć do udanych.

- Karol Struski już w okresie przygotowawczym wyglądał nieźle. Miał troszeczkę pecha, bo przed ostatnim sparingiem z Górnikiem Łęczna przytrafił mu się drobny uraz. Oprócz tego, że bardzo fajnie kilka razy rozegrał piłkę, to też zostawił on na boisku sporo serducha. Widać, jaki był zmęczony przy zmianie. Jeżeli się nie mylę, to dla niego był to w wyjściowym składzie, na poziomie Ekstraklasy, pierwszy mecz i na pewno może być z niego zadowolony - oznajmił trener Żółto-Czerwonych.

Gospodarze byli lepsi

Po niedzielnym starciu zdecydowanie mniej powodów do zadowolenia ma szkoleniowiec Rakowa. Jego zespół zaprezentował się bardzo słabo i tak naprawdę, nie licząc obicia poprzeczki w ostatniej minucie, goście nie stworzyli sobie żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia bramki.

- Nie zwykliśmy przegrywać, bo nie polegliśmy ostatnio przez 20 meczów. Jestem zmartwiony nie tylko porażką i jej rozmiarami, ale przede wszystkim postawą w pierwszej połowie. Nie przystoi nam tak grać i na pewno musimy wyciągnąć wnioski. Kilku piłkarzy debiutowało w Ekstraklasie. Podjęliśmy takie, a nie inne decyzje i nie były one na pewno dla wielu piłkarzy przychylne, ale z drugiej strony muszą sobie oni radzić, są zawodnikami Rakowa. Wiemy, co mamy do poprawy. Zwycięstwo Jagiellonii jest zasłużone. Nie jest łatwo z nami wygrać, a Jaga to zrobiła - powiedział Marek Papszun, szkoleniowiec wicemistrzów Polski.

W następnej kolejce Duma Podlasia, ponownie u siebie, zmierzy się z beniaminkiem z Niecieczy, natomiast Raków uda się do Krakowa na potyczkę z Wisłą.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl